Władysław Kozakiewicz w Opolu: - Jestem gościem "od wała" [wideo]

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Młodzież z opolskich szkół nie może pamiętać startów Władysława Kozakiewicza. Jego firmowy "gest” znają jednak doskonale.
Młodzież z opolskich szkół nie może pamiętać startów Władysława Kozakiewicza. Jego firmowy "gest” znają jednak doskonale.
Legendarny lekkoatleta,Władysław Kozakiewicz spotkał się dziś z mieszkańcami Opola. W sobotę będzie gościem gali naszego plebiscytu “Sportowiec Roku".

- Zdaję sobie sprawę, że do historii przeszedłem głównie dzięki temu gestowi, który wykonałem na olimpiadzie w Moskwie po udanym skoku - mówił mistrz. - Jestem gościem “od wała", którego pokazałem nieprzychylnym nam kibicom w Moskwie. Już dawno się pogodziłem, że bardziej kojarzy się mnie z tym gestem, niż tym, że zdobyłem złoto olimpijskie i pobiłem rekord świata. Gest wykonałem spontanicznie, ale siedziało w nas wszystkich sportowcach startujących wtedy na igrzyskach, że organizatorzy ze Związku Radzieckiego podchodzili do nas z wyższością. Na to przecież nakładała się też aktualna sytuacja w Polsce i narzucony nam przez Sowietów socjalizm.

W piątek mistrz olimpijski w skoku o tyczce z Moskwy z 1980 r. był mocno zapracowany.Zaczął od spotkania z uczniami PSP nr 2, PGnr 9 i LO nr 3 na specjalnej pokazowej lekcji. Opowiadał o karierze sportowej, pracy nauczyciela w niemieckiej szkole oraz oczywiście o słynnym geście.

Przebrał się też w dres reprezentacji Polski z igrzysk sprzed 34 lat (pożyczył mu go opolski olimpijczyk i kolega z lekkoatletycznej reprezentacji Janusz Trzepizur) i pokazał kilka ćwiczeń. Była też zaaranżowana sytuacja z Moskwy: uczniowie buczeli i gwizdali jak kibice na stadionie Łużniki, a mistrz pokazał swój firmowy gest.

- Miałem 14 lat, jak za namową brata zacząłem trenować skok o tyczce - mówił Kozakiewicz. - Próbujcie, trenujcie różne dyscypliny, bo sport może być dla was wspaniałą przygodą - zachęcał uczniów.

- Mnie się lekcja bardzo podobała - stwierdziła Jagoda Bogucka z klasy IV a w PSP nr 2. - Skoki z tyczką wychodziły mi chyba dobrze. Tego pana, co do nas przyjechał (Kozakiewicza - dop. red.) nie znałam, ale teraz już będę wiedzieć, że to był bardzo znany sportowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska