Chirurgia naczyniowa w Nysie czy WCM. Kto dostanie pieniądze?

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
- Żyję dzięki lekarzom z Nysy - mówi Adam Łóżny. Obok pielęgniarki Katarzyna Sabaj i Alicja Gałońska.
- Żyję dzięki lekarzom z Nysy - mówi Adam Łóżny. Obok pielęgniarki Katarzyna Sabaj i Alicja Gałońska. Krzysztof Strauchmann
Nowy oddział chirurgii naczyniowej w Nysie będzie rywalizował z Wojewódzkim Centrum Medycznym o kontrakt z NFZ. Ktoś dużo przegra.

Prywatna spółka akcyjna Polsko Amerykańskie Kliniki Serca za 15 mln zł. wybudowała i wyposażyła w Nysie oddział chirurgii naczyniowej na 14 łóżek. Nowoczesny, wygodny, z pierwszą na Opolszczyźnie hybrydową salą operacyjną, do kompleksowych zabiegów.

Jedyny dotychczas w województwie oddział naczyniówki działa od dawna w opolskiego oddziału NFZ zapowiada, że konkurs na chirurgię naczyniową zostanie zorganizowany w połowie roku. Na razie wszystkie dotychczasowe ośrodki dostały aneksy do starych umów.

- W konkursie wezmą udział dwa oddziały, z Opola i Nysy. Wygra lepszy. Czas pokaże kto - komentuje Edward Gądecki. - W mojej opinii kontraktu na te usługi nie należy dzielić między dwa oddziały, a pieniędzy więcej nie będzie. Z badań epidemiologicznych nie wynika, żeby w naszym województwie była potrzeba tworzenia drugiego ośrodka chirurgii naczyniowej. Oddział w WCM ma 64 procent obłożenia. Proszę jednak pamiętać, że zawsze, każdemu, płacimy za zabiegi ratujące życie.

- W mojej opinii drugi oddział w województwie jest konieczny, żeby pacjentom zapewnić lepszą opiekę - przekonuje dr Jacek Polewiak.

Trzech chirurgów naczyniowych z Nysy ma za sobą już pierwsze operacje. W tydzień temu uratowali życie 70-letniemu Adamowi Łóżnemu z Niwnicy.

- Chorowałem na tętniaka, miałem skierowanie na operację w Opolu, ale tam się nie można dostać - opowiada pan Adam. - Gdyby nie lekarze z Nysy, mogłem nie przeżyć...

- Pacjent czekał 6 miesięcy do porady naczyniowej - tłumaczy dr Polewiak. - Potem miał zlecone badania, żeby się zakwalifikować do zabiegu. Ich wykonanie zajęło mu rok. Planowanej operacji nie doczekał, bo trafił o szpitala z bólami, a tomografia komputerowa sugerowała, że doszło do pęknięcia tętniaka. Ten pacjent nie wytrzymałby transportu dłuższego niż 20 minut...

Nyska naczyniówka nie jest jedynym nowym oddziałem w regionie, który szuka dla siebie miejsca na rynku i walczy o kontrakt. - Potrzebna jest mapa zdrowotna, żeby określić, czy należy rejestrować kolejne ośrodki, bo się powielają, a na wszystkie publicznych pieniędzy nie będzie - podkreśla Edward Gondecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska