Radny chce lotniska pod Opolem

Radny uważa, że lotnisko przydałoby się nie tylko Opolu, ale aglomeracji opolskiej, która w najbliższych latach ma zyskiwać na znaczeniu.

- Niedawno dowiedziałem się, że sporo pasażerów portu lotniczego we Wrocławiu to mieszkańcy naszego regionu, dlaczego nie mieliby latać gdzieś z lotniska spod Opola? - pyta Marek Kawa, który jako poseł lobbował za uruchomieniem lotniska w Kamieniu Śląskim. - Tamten projekt upadł i nie wierzę, aby znów można go było reaktywować. Dlatego Opole jako lider aglomeracji powinno myśleć o nowym lotnisku.

Radny napisał w tej sprawie interpelację do prezydenta Opola i niektórzy urzędnicy przecierali oczy ze zdumienia, gdy usłyszeli o pomyśle.

- Zdaję sobie sprawę, że moja propozycja może być różnie odbierana, ale ja nie mówię, żeby lotnisko budować teraz, chcę tylko, aby władze Opola miały go na uwadze - tłumaczy Marek Kawa.

Krzysztof Kawałko, zastępca prezydenta Opola, nie widzi szans na to, aby miasto wybudowało port lotniczy, a potem go utrzymywało.

- Potrzebne są gigantyczne pieniądze, a historia małych lotnisk regionalnych zna głównie deficytowe obiekty - przypomina Krzysztof Kawałko. - Z drugiej strony mamy znakomity dojazd do portu lotniczego we Wrocławiu i m.in. dlatego o potencjalnych klientów dla lotniska pod Opolem byłoby dziś trudno.

Mimo to w odpowiedzi na interpelację urzędnicy odpisali radnemu, że pomysłu budowy lotniska nie odrzucają całkowicie. Niebawem ma być bowiem opracowane studium komunikacji aglomeracji opolskiej. Jednym z jego elementów będzie analiza perspektyw rozwoju transportu lotniczego, w tym infrastruktury lotniskowej.

- Dziś na budowę dużego portu lotniczego nas nie stać, ale kto wie, czy za kilka lat Opolu nie będzie potrzebne mniejsze, ale własne lotnisko - zastanawia się Marek Kawa.