Radni: W przychodni na Zaodrzu w Opolu źle się dzieje

Artur  Janowski
Artur Janowski
W tej chwili pod opieką przychodni przy ul. Licealnej jest ponad 11 tysięcy osób. Nie wiadomo, kiedy sugerowane przez radnych zmiany zostaną tam wprowadzone.
W tej chwili pod opieką przychodni przy ul. Licealnej jest ponad 11 tysięcy osób. Nie wiadomo, kiedy sugerowane przez radnych zmiany zostaną tam wprowadzone. Krzysztof Świderski
Tak uważają radni z komisji rewizyjnej i początkowo chcieli nawet zwolnienia wieloletniej dyrektorki. Wprawdzie potem z tego pomysłu wycofali się, ale wciąż twierdzą, że w przychodni potrzeba zmian.

ZOZ przy ulicy Licealnej to jedna z trzech miejskich ZOZ-ów, a dziś leczy się w niej ponad 11 tysięcy osób. Radni kontrolowali przychodnię pod koniec ubiegłego roku, a w tym miesiącu przygotowali kilku stronicowy raport.

Zarzuty? Po pierwsze brak wózkarni (miejsce gdzie rodzic może zostawić wózek), kącika dla dzieci, jak również widocznej informacji, że niepełnosprawni mogą skorzystać z podjazdu z tyłu budynku.

Kontrolującym nie spodobał się także brak windy dla osób starszych i niepełnosprawnych, a także brak rejestracji chorych na konkretną godzinę, a takie rozwiązanie - zdaniem komisji rewizyjnej - znacznie skróciłoby czas oczekiwania na wizytę u lekarza.

Radni zwrócili również uwagę, że z przychodni odeszło dwóch znanych pediatrów oraz na fakt niepokojąco wysokiej średniej wieku personelu. W ich ocenie nie jest dobrze, gdy na 10 zatrudnionych lekarzy tylko dwójka ma staż pracy w przedziale od 2 do 16 lat. Bardzo podobna sytuacja jest w przypadku pielęgniarek.

W protokole kontroli można też przeczytać, że placówka potrzebuje "młodego i dynamicznego dyrektora, a Urszula Żuk-Sosnowska - kierująca placówką od 1999 roku - dawno temu przekroczyła wiek emerytalny".

- Napisaliśmy, że warto rozpisać konkurs na szefa placówki. Co złego w tym, aby sprawdzić, czy byliby lepsi od obecnej pani dyrektor? - pyta Przemysław Bukowski, przewodniczący komisji rewizyjnej.

Urszula Żuk-Sosnowska nie ukrywa, że uwagi radnych podniosły jej ciśnienie. Zwłaszcza, że w przychodni wózkarnia od dawna jest, podobnie jak kącik dla dzieci, czy tablica, której też radnym brakowało.

- Panowi byli u nas, a tego wszystkiego nie widzieli, jak ja mam to rozumieć? - zastanawia się dyrektorka. - Co do wypominania wieku, to w Polsce nie jest zakazana praca po nabyciu praw emerytalnych. Mam siły i ochotę, aby być dyrektorem, a jednocześnie przyjmować w przychodni pacjentów. Ze znalezieniem lekarzy problem mają dziś wszystkie przychodnie w Polsce. Ja młodego pediatry szukam już od kilku lat, a chętnych nadal brak.

Więcej o raporcie komisji rewizyjnej w poniedziałkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska