- Nie chcemy opowiadać w mediach o tej sprawie. Będziemy jeszcze wzywani do kurii - powiedział nam anonimowo jeden z członków rady parafialnej w Nowym Browińcu w gminie Lubrza.
W niedzielę 19 stycznia parafię wizytował biskup opolski Andrzej Czaja. Chciał na miejscu poznać przyczyny zbiorowej rezygnacji wszystkich członków rady parafialnej, która jest skonfliktowana z miejscowym proboszczem.
Obecny proboszcz parafii w Nowym Browińcu pracuje tu od 3,5 roku. Przyszedł z Chrząstowic pod Opolem. Początkowo wydawało się, że świetnie się dogada z mieszkańcami, którzy w większości są rodowitymi Ślązakami. Spór między częścią parafian a księdzem pojawił się przede wszystkim na tle finansowym. Dotyczył rozliczeń pieniędzy wydawanych na inwestycje przy plebanii i w kościele. Zbierane były one od mieszkańców parafii, która liczy ok. 700 dusz.
- Przed przyjazdem proboszcza mieliśmy zwyczaj zbierania po 10 złotych od każdej rodziny miesięcznie na cele parafii. Zebrała się z tego poważna suma - opowiada jeden z mieszkańców Nowego Browińca . - Nowy proboszcz stwierdził, że nie możemy tego robić, ani trzymać pieniędzy na prywatnych kontach. Nakazał przelanie ich na konto parafii. Problem w tym, że nikt z rady parafialnej nie ma dostępu do konta parafii. Nie wie, na co pieniądze są wydawane i w jakich kwotach. Ksiądz nie prowadzi z mieszkańcami czy radą żadnych rozliczeń. Podobnie nie informuje co się dzieje z dochodami z uprawy 12 hektarów gruntów rolnych parafii.
W czasie swojego pobytu proboszcz wyremontował plebanie i wybudował garaż. W tym roku planował remont dachu w kościele, ale doszło do buntu.
- Nie interesuje nas, co ksiądz robi z pieniędzmi za intencje czy z tacy. Ale chcemy wiedzieć na co idą nasze darowizny na kościół - komentują mieszkańcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?