Po co chcę być strażakiem? Bo lubię pomagać innym, czuję wtedy, że robię coś ważnego. No a przy okazji dostaję spory zastrzyk adrenaliny. A to mnie strasznie kręci! - uśmiecha się Sandra Złośnik, studentka bezpieczeństwa wewnętrznego w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Nysie, gdzie kilka dni temu zawiązała się właśnie jednostka OSP.
Nowa nyska jednostka OSP jest w trakcie załatwiania ostatnich formalności. Częściowe umundurowanie studenci już mają, sprzęt jakiś też się znajdzie. Brakuje na razie jedynie wozu i remizy z prawdziwego zdarzenia.
- Ale i tak najważniejsi są ludzie. Ich zapał i chęć do działania. A skoro to już jest, to i reszta nie będzie problemem - twierdzi Marek Makówka, były komendant Państwowej Straży Pożarnej w Nysie, a obecnie wykładowca ochrony przeciwpożarowej i systemów ratowniczo-gaśniczych w nyskiej PWSZ. To właśnie on jest m.in. inicjatorem powstania w Nysie Feniksa.
- Od dłuższego czasu chciałem zrobić coś, by do ochrony przeciwpożarowej zaangażować nie tylko gminy i powiatowy sztab antykryzysowy, ale również młodzież. Ludzi, którzy chcieliby nieść pomoc, a przy okazji szkolić się i zdobywać nowe umiejętności - mówi Makówka. - Stąd pomysł na lokalną OSP, do której obok nysan w każdym praktycznie wieku, mogliby należeć właśnie studenci. Zwłaszcza ci studiujący bezpieczeństwo wewnętrze, którym taka praktyka może znacznie ułatwić start w przyszłość.
Pierwsze spotkanie organizacyjne miało miejsce już w ubiegłym tygodniu. Przyszło blisko dwadzieścia osób. Wśród nich była również Sandra Złośnik.
Bo dla niej "strażakowanie" to żadna nowość. Jak sama przyznaje w swojej rodzinnej miejscowości - Nowakach - remizę traktowała jak drugi dom, a obsługi wszelkiego rodzaju sikawek, pomp i sprzętu gaśniczego nauczyła się już jako mała dziewczynka. - Miałam wtedy może dwanaście lat - wspomina. - Najdziwniejsze, że ani ojciec, ani dziadek nie byli strażakami. Nawet starszy brat zaraził się tym dopiero ode mnie.
Sandra cieszy się, że dzięki studenckiej OSP będzie teraz mogła działać podwójnie - w Nysie i w Nowakach. Ona oraz pozostali członkowie Feniksa, mimo braku bojowego wozu i profesjonalnego sprzętu, już po pierwszym przeszkoleniu zamierzają uczestniczyć w prawdziwych akcjach. Oczywiście, o ile zajdzie tak potrzeba.
- Zastanawiałem się nad wzywającymi do akcji syrenami, ale nie będziemy mieszkańców Nysy nimi denerwować i pomyślimy nad innym rozwiązaniem - mówi Makówka. - W dobie internetu i telefonów komórkowych na pewno jakoś sobie poradzimy.
Póki co, siedzibą OSP Feniks jest budynek instytutu bezpieczeństwa wewnętrznego, gdzie młodzi strażacy - ochotnicy zamierzają spotykać się co tydzień (w poniedziałki o godzinie 16.00 w sali 201). - Zapraszamy wszystkich. Zarówno tych, którzy mają 11 - 12 lat, jak i tych, którzy przekroczyli już sześćdziesiątkę - uśmiecha się starszy brygadier Makówka. - Przydadzą się każde ręce do pracy i każdy pomysł na to, jak powinniśmy funkcjonować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?