Na Opolszczyźnie od lat rodzi się coraz mniej dzieci

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Katarzyna Bolibrzuch z bliźniakami Kacprem i Anią, urodzonymi w czwartek w prudnickim szpitalu. W Moszczance w gminie Prudnik to pierwsze dzieci w tym roku. Pani Kasia to prawdziwy bohater - ma już troje dzieci. Statystyczna opolanka rodzi tylko jedno dziecko.
Katarzyna Bolibrzuch z bliźniakami Kacprem i Anią, urodzonymi w czwartek w prudnickim szpitalu. W Moszczance w gminie Prudnik to pierwsze dzieci w tym roku. Pani Kasia to prawdziwy bohater - ma już troje dzieci. Statystyczna opolanka rodzi tylko jedno dziecko. Krzysztof Strauchmann
W 2013 roku ten spadek był wyjątkowo dramatyczny.

Pierwsze dane statystyczne za 2013 rok są zatrważające. Liczba urodzin na Opolszczyźnie spadła o około 10 proc. w porównaniu do 2012 r. - Zaczyna się horror - komentuje prof. Kazimierz Szczygielski, opolski demograf. - Za 40 lat z prawie milionowego województwa może zostać najwyżej 600 tys. ludzi.

Urząd Statystyczny w Opolu jeszcze nie podsumował danych dla całej Opolszczyzny. Jednak tylko w samym Opolu urodziło się 115 dzieci mniej niż w 2012. To 10-procenowy spadek. Za siedem lat w mieście będzie mniej o 4 klasy pierwszoklasistów.

Ponieważ się starzejemy, umiera coraz więcej mieszkańców naszego województwa - średnio o około 10 procent. Jeśli chodzi o Opole, to w ciągu dwóch lat liczba zgonów w mieście wzrosła o 118, czyli także o około 10 procent. Na rynku usług funeralnych pojawiło się miejsce dla kolejnego zakładu pogrzebowego.

W Opolu i tak sytuacja demograficzna nie jest najgorsza. Najgorzej jest w małych, peryferyjnie położonych gminach wiejskich na południu i zachodzie województwa. Tam na spadek liczby urodzin nakłada się dodatkowo emigracja młodych.

Np. w gminie Branice urodziło się w ub.r. 2,5 raza mniej ludzi niż zmarło (40 urodzeń, 102 zgony), a tylko trochę lepiej jest w gminie Kamiennik w powiecie nyskim, gdzie zmarło ponad dwa razy więcej ludzi niż przyszło na świat (24 urodzenia, 51 zgonów).

W Nysie liczba rodzących się dzieci spadła o 110 w ciągu dwóch lat, czyli o 19 procent. Ale rekordowo liczba urodzeń spadła w gminie Prudnik, aż o 23 procent (62 dzieci mniej). To oznacza za parę lat konieczność zamknięcia jednej podstawówki.

Perspektywy nie są najlepsze, gdyż liczba ślubów spadła na Opolszczyźnie o około 5 proc. w porównaniu do 2012 r. Tylko w pierwszej połowie minionego roku zawarto o 416 małżeństw mniej niż w tym samym okresie 2012. A mniej małżeństw, to i mniej dzieci.

Czytaj**Polki rodzą dzieci, ale w Wielkiej Brytanii**

Według GUS, tylko z powodu powiększającej się coraz bardziej różnicy między liczbą urodzin i zgonów, w 2011 roku Opolszczyźnie ubyło 1033 mieszkańców. W 2013 roku spadek może dochodzić do 3 tysięcy.

W wiejskiej gminie Kamiennik jeszcze trzy lata temu na świat przyszło 36 dzieci, a rok temu 12 mniej. - Dla gminnej oświaty skutki są fatalne - komentuje wójt Kazimierz Cebrat. - W ubiegłym roku zamknięto u nas szkołę stowarzyszeniową w Goworowicach. Dwie podstawówki gminne jeszcze tego nie czują, ale jak spadek się utrzyma, trzeba będzie myśleć o likwidacji jednej placówki.

Jeszcze 12 lat temu Kamiennik liczył 4,5 tys. ludzi. Teraz - oficjalnie 3,6 tys., ale gdyby uwzględnić tych, co płacą za śmieci, to tylko 2,8 tys.

- Lekarz w prywatnym ośrodku zdrowia narzeka, że ma za mało pacjentów - mówi wójt Cebrat. - Mamy mniej dochodów, ale wydatki na utrzymanie dróg czy innej infrastruktury technicznej wcale nie maleją. Trzeba oszczędzać na inwestycjach.

W obliczu demograficznej klęski trzeba będzie myśleć o zmianach administracyjnych, bo 2-3 tys. mieszkańców nie stać na utrzymanie gminy.

Z miast szybko wyludnia się Prudnik, gdzie w ub.r. zmarło prawie dwa razy więcej ludzi niż się urodziło. W Brzegu ten stosunek utrzymuje się na poziomie 1,5 do 1, a w Opolu czy Nysie 1,2 do 1.

W przeliczeniu na tysiąc mieszkańców w małych wiejskich gminach na południu i zachodzie województwa rodzi się zdecydowanie mniej dzieci niż w miastach. W Opolu w ubiegłym roku na każdy tysiąc mieszkańców przyszło na świat 8,4 dziecka.

W Nysie - 8. W Kamienniku już tylko 6,5 dziecka, a w Branicach 5,7 dziecka. Co ciekawe, w gminie Byczyna wskaźnik jest lepszy niż w Opolu (prawie 9 dzieci na tysiąc mieszkańców).

- Staramy się wspierać rodziny - mówi Zdzisław Martyna, burmistrz Korfantowa. W jego gminie w 2013 urodziło się 70 dzieci, a zmarły 122 osoby. - Od roku fundujemy dzieciom bezpłatny wstęp na basen. Zorganizowaliśmy przedszkola, budujemy boisko Orlik, otwieramy nową bibliotekę. Zabiegam o zgodę na budowę mieszkań komunalnych. Ale zdaję sobie sprawę, że od apeli nie przybędzie dzieci. To się nie zmieni, dopóki za tą samą pracę u nas będzie się zarabiać 1,5 tys. zł, a na Zachodzie 1,5 tys. euro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska