Sprawdź, gdzie w Opolu są defibrylatory

Redakcja
Anna Kasperek i Łukasz Dziendzielski ze Studenckiego Koła Naukowego Emergency Medical Students Society dowodzą, że rozpropagowanie wiedzy na temat ratownictwa i użycia AED (urządzenie leży obok Łukasza) może uratować niejedno życie.
Anna Kasperek i Łukasz Dziendzielski ze Studenckiego Koła Naukowego Emergency Medical Students Society dowodzą, że rozpropagowanie wiedzy na temat ratownictwa i użycia AED (urządzenie leży obok Łukasza) może uratować niejedno życie. Paweł Stauffer
Studenci "medycznej" sprawdzili wiedzę opolan na temat automatycznych defibrylatorów zewnętrznych. Ustalili też, gdzie są takie urządzenia w mieście. Chcą rozpropagować wyniki tych badań.

Łukasz Dziendzielski, II rok pielęgniarstwa w Państwowej Medycznej Wyższej Szkole Zawodowej w Opolu, pochodzi z Ostrowa Wielkopolskiego, współpracuje z firmą szkolącą z zakresu ratownictwa medycznego, jest też ratownikiem wodnym WOPR. Ratownictwo to jego pasja.Do studiowania wybrał jednak pielęgniarstwo, bo - jego zdaniem - daje większe szanse na zdobycie pracy.

Anna Kasperek, także z IIroku pielęgniarstwa, pochodzi z podopolskich Komprachcic. W przyszłości chciałaby się specjalizować w chirurgii lub ortopedii.

Obydwoje należą do Studenckiego Koła Naukowego Emergency Medical Students Society i w ramach tej działalności podjęli się napisania pracy naukowo-badawczej na temat świadomości społecznej dotyczącej wykorzystywania automatycznych defibrylatorów zewnętrznych (w skrócie AED).

- To urządzenia wykorzystywane w sytuacji nagłego zatrzymania krążenia - tak proste i bezpieczne w użyciu, że może je obsłużyć każdy świadek zdarzenia. Ich rolą jest przywrócenie normalnej, regularnej pracy serca - wyjaśnia Łukasz Dziendzielski.

Badania studenci pielęgniarstwa przeprowadzili w Opolu i są na etapie podsumowywania pracy i publicznego zaprezentowania wyników.

Okazuje się, że defibrylatory AED można znaleźć w nielicznych firmach i instytucjach na terenie Opola, a rozpowszechnienie wiedzy na temat ich działania, ulokowania i sposobu użycia mogłoby pomóc w ratowaniu życia w przypadkach zatrzymania krążenia, zanim na miejsce zdarzenia nie dotrze fachowa pomoc.

- Przygotowaliśmy autorską ankietę, którą przebadaliśmy 100 osób w mieście: w zakładach pracy, galeriach handlowych, na dworcu kolejowym, na rynku, w ratuszu - opowiada Anna Kasperek. - Pytaliśmy o zasady udzielania pierwszej pomocy, jak rozpoznać, że poszkodowany jest nieprzytomny i nie oddycha, jakie są wskazania do resuscytacji, do użycia AED, o zasady użycia tych urządzeń i ich ulokowanie.

Okazało się, że o ile jeszcze wiedza opolan (przynajmniej ta deklarowana) na temat udzielania pierwszej pomocy nie jest na najgorszym poziomie, to 2/3 ankietowanych nie wie, jak użyć defibrylatora AED, połowa jest przekonana, że to czynność zarezerwowana dla służb medycznych, a zdecydowana większość nie zna lokalizacji AED.

Opolscy studenci opracowali więc aktualny wykaz miejsc, gdzie znajdują się AED (m.in. w ratuszu, głównej bibliotece uniwersyteckiej, centrach handlowych) oraz w jakich godzinach i na jakich zasadach można z nich korzystać.

Stworzyli też mapę Opola, gdzie ich zdaniem takie urządzenia powinny się znajdować.
- Po upublicznieniu wyników naszej pracy chcielibyśmy rozpropagować tę wiedzę wśród mieszkańców. Sprawny system mógłby pomoc w ratowaniu życia - ocenia Łukasz Dziendzielski. - Żeby tak się działo, defibrylatorów powinno być więcej, muszą one być wyraźnie oznaczone i rozpoznawalne wśród mieszkańców. Konieczne jest też rozpowszechnianie wiedzy na temat ich użycia.

Z informacji zebranych przez studentów PMWSZ wynika, że w 125-tysięcznym Opolu wspomniane defibrylatory są w 10 miejscach i to niekoniecznie dostępne 24-godziny, podczas gdy w 360-tysięcznej Bydgoszczy jest ich 48, a w 34-tysięczniej Trzebini - 19. To miasto przeprowadziło specjalny projekt propagujący korzystanie z AED, w efekcie którego w pół roku po zakończeniu udało się uratować trzy osoby przy użyciu AED.

Jakub Zalewski, opiekun studenckiego koła, do którego należą Ania i Łukasz, podkreśla, że ogromną zaletą tej pracy jest jej walor praktyczny. - Opole jest jednym z nielicznych polskich miast, dla którego przygotowano taką analizę. Wyniki pokazały, że nie jest dobrze. Propozycja studentów jest więc warta wdrożenia - mówi mgr Zalewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska