Dziś od rana przez kilka minut - zawsze o pełnej godzinie - wszczynają ogromny harmider, stukając pustymi plastikowymi butelkami. W ten sposób przypominają dyrekcji, a przy okazji innym pracownikom szpitala i przebywającym w pobliżu pacjentom, że ich żądania są aktualne.
Pielęgniarki domagają się 300 zł podwyżki do pensji zasadniczej, co oznaczałoby płacę wyższą o około 500 zł brutto.
Wicedyrektor Brzeskiego Centrum Medycznego Barbara Suzanowicz jak i starosta Maciej Stefański odpowiadają, że taka podwyżka nie jest możliwa, bo pogorszyłaby i tak trudną sytuację finansową szpitala.
- Wczoraj spotkałyśmy się z panią dyrektor, która przedstawiała nam szczegóły dotyczące finansów BCM, ale nas to nie przekonuje - mówi Bożena Kowalkowska, przewodnicząca szpitalnego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
- Nie miałyśmy podwyżki od sześciu lat, bo zawsze słyszałyśmy to samo: że szpital jest w trudnej sytuacji. A my nie możemy czekać w nieskończoność - podkreśla szefowa związków.
Poparcie dla żądań pielęgniarek z Brzegu wyraziło prezydium centrali związku w Warszawie, a jutro mają przyjechać tu przedstawiciele opolskich struktur OZZPiP.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?