Mieszkańcy Bukowia mają 17 wiatraków i nie chcą kolejnych

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
O wiatrakach z gminy Wilków na Opolszczyźnie słyszało niewiele osób, bo też mieszkańcy sąsiadujący z farmą nie wszczynali dotąd żadnych protestów.
O wiatrakach z gminy Wilków na Opolszczyźnie słyszało niewiele osób, bo też mieszkańcy sąsiadujący z farmą nie wszczynali dotąd żadnych protestów. Mirosław Dragon
Przeciwko rozbudowie farmy wystąpiła część mieszkańców Bukowia.

O wiatrakach z gminy Wilków na Opolszczyźnie słyszało niewiele osób, bo też mieszkańcy sąsiadujący z farmą nie wszczynali dotąd żadnych protestów.

Dzięki temu inwestor z pomocą władz gminy bardzo sprawnie zdobył wszystkie potrzebne zezwolenia i od 2011 roku na polach między Bukowiem a Pągowem kręcą się skrzydła 17 olbrzymich wiatraków.

- Tylko że wielu mieszkańców o wszystkim dowiedziało się dopiero, gdy zaczęła się budowa - mówi Beata Marczenko, sołtys Bukowia. - Kiedy przygotowywano inwestycję, nie byłam jeszcze sołtyską, a o farmie sama dowiedziałam się, kiedy drogowcy przekopali rondo w Namysłowie, żeby samochody z elementami wiatraków mogły do nas dojechać.
Dlatego teraz, kiedy pani sołtys dostała powiadomienie o planach rozbudowy farmy o kolejne osiem turbin, postanowiła działać.

- Też przysłali mi tylko trzy sztuki ogłoszenia i gdybym rozkleiła to na trzech słupach we wsi, która liczy 600 osób, to pewnie wielu ludzi nie zwróciłoby na to uwagi - podkreśla Marczenko.

Zwołała więc znajomych, wspólnie założyli stowarzyszenie i zaczęli sprawdzać plany inwestora: - Część ludzi źle znosi obecność wiatraków, które stoją po 800 metrów od domów. Ate nowe mają stanąć jeszcze bliżej i nie chcemy się na to zgodzić.

Wczoraj mieszkańcy Bukowia spotkali się z wójtem Wilkowa Bogdanem Zdybem.
- Nie zamierzam występować przeciwko ludziom i jeżeli mieszkańcy są przeciwni, to chętnie ich wysłucham - mówił nam wójt. - Ale jestem za rozwojem gminy i przypominam, że roczne wpływy z tych istniejących już wiatraków to 2,4 mln zł. My tu nie postawimy drugiego Veluxu, jak w Namysłowie, bo nie odrolnimy ziemi II klasy. A dzięki farmie wiatrowej możemy pozwolić sobie na kanalizację, na budowę przedszkola, na kompleks boisk sportowych. Zapewniam też, że bliżej niż 700-800 metrów turbiny nie staną.

Na razie inwestor musi sporządzić raport oddziaływania na środowisko, przez rok badając m.in. występowanie ptaków. - Mamy czas na rozmowy - zapowiadają obie strony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska