W Strzelcach Opolskich Mariusza T. nie ukrywają

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
- Mariusz T. u nas nie przebywa. Prosimy nie rozpowszechniać dalej tej fałszywej pogłoski - mówi prezes Mieczysław Wojtaszek.
- Mariusz T. u nas nie przebywa. Prosimy nie rozpowszechniać dalej tej fałszywej pogłoski - mówi prezes Mieczysław Wojtaszek. Radosław Dimitrow
- Ta plotka robi nam złą opinię! - mówi prezes stowarzyszenia Barka.

W domach "Barki" oraz biurze stowarzyszenia, które odpowiada za pomoc osobom bezdomnym, od ponad dwóch tygodni urywają się telefony. Dzwonią zaniepokojeni mieszkańcy Strzelec Opolskich, pytając czy to prawda, że schronienie znalazł tutaj Mariusz T. - słynny pedofil, który odsiedział wyrok 25 lat więzienia za brutalne morderstwo czwórki dzieci.

- Odbieramy po kilkanaście telefonów dziennie - przyznaje Mieczysław Wojtaszek, prezes stowarzyszenia "Barka". - Dzwonią nie tylko zwykli mieszkańcy, ale także poważni przedsiębiorcy i pracownicy urzędów. Wszystkim tłumaczymy, że Mariusz T. u nas nie przebywa i prosimy, by nie przekazywali tej pogłoski dalej. Ale fałszywa wiadomość żyje już chyba własnym życiem, bo wciąż dzwonią do nas z pretensjami kolejne osoby.

Skąd mogła wziąć się plotka? Działacze stowarzyszenia przypuszczają, że pojawiła się ona stąd, że wcześniej "Barka" niejednokrotnie pomagała skazanym ze strzeleckich więzień, którzy po odbyciu kary nie mieli gdzie się podziać i trafiali na ulice. W "Barce" dostawali dach nad głową do czasu znalezienia pracy i usamodzielnienia się. Ludzie założyli, że skoro słynny pedofil odsiedział w strzeleckim więzieniu 20 lat, to prawdopodobnie powrócił w te strony..

- W przypadku Mariusza T. nikt nie zwracał się do nas o taką pomoc - tłumaczy Wojtaszek. - A nawet gdyby się zwrócił, to T. nie mógłby do nas trafić, bo nie mamy terapeutów, którzy mogliby poradzić sobie z jego zaburzeniami.

Działacze stowarzyszenia obawiają się, że nieprawdziwa plotka o pedofilu może zniechęcić darczyńców do wspieraniu "Barki" i odbije się na dobrej opinii domów. Pojawiła się bowiem w najgorszym dla stowarzyszenia okresie, gdy ludzie rozliczają się z fiskusem i decydują o przekazaniu 1 proc. z podatku.

- Dlatego zdecydowaliśmy się na oficjalne dementi - dodaje Wojtaszek.

Gdzie przebywa Mariusz T.? Tego policja nie chce zdradzić. Wiadomo jedynie, że miejsce, w którym został ukryty jest pilnie strzeżone przez policjantów. Funkcjoniariusze chronią Mariusza T. przed ewentualnym linczem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska