Czeskie pociągi przestaną jeździć przez Głuchołazy?

Damian Kapinos
14 czerwca może być ostatnim dniem, kiedy przez Głuchołazy przejedzie czeski pociąg.
14 czerwca może być ostatnim dniem, kiedy przez Głuchołazy przejedzie czeski pociąg. Damian Kapinos
Czeski samorząd wycofuje się z finansowania połączenia kolejowego przez Głuchołazy. Jeśli do 14 czerwca nie będzie porozumienia w sprawie dopłaty do obsługi trasy, z Głuchołaz do Jesenika czy Krnova już nie dojedziemy - informuje portal sumpersky.denik.cz

- To smutna informacja. Szkoda, bo wiele wysiłku i pracy zostało tutaj wykonanej, aby tory w gminie Głuchołazy zostały wyremontowane - mówi Tomasz Kostuś, wicemarszałek województwa opolskiego.

Przypomnijmy. Czesi od kilku miesięcy zapowiadają, że zlikwidują połączenia pasażerskie, jeżeli nie będzie zmian. Ich zastrzeżenia dotyczyły m.in. stanu technicznego torowisk w gminie Głuchołazy, po których poruszają się pociągi spółki Czeskie Drahy. Problem ten mógłby zostać rozwiązany przy współpracy samorządu województwa opolskiego, gminy Głuchołazy i zarządcy infrastruktury - Polskich Linii Kolejowych.

Na modernizację 17-kilometrowego odcinka miały być przeznaczone pieniądze z unijnego Programu Współpracy Transgranicznej Czechy - Polska, w sumie 8,5 mln złotych.
Natomiast gmina Głuchołazy na własny koszt chciała wyremontować przystanki w centrum Głuchołaz, a także w Pokrzywnej. Niestety inwestycji wartej 10 mln zł nie będzie.

- Na szczeblu wojewódzkim było już wszystko zapięte na ostatni guzik. Gdy zbliżał się termin składania wniosków, warszawskie władze spółki PKP Polskie Linie Kolejowe poinformowały nas, że wycofują się z projektu modernizacji torowisk w gminie Głuchołazy. Mamy ogromny żal do zarządcy infrastruktury - mówi Roman Sambor, wiceburmistrz Głuchołaz.

- 7 kwietnia do Opola przyjeżdża warszawski zarząd spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, którego będziemy przekonywali do zmiany tej decyzji. Mam nadzieję, że to się uda. Będzie to również doskonała okazja, by przeanalizować te projekty, które wpisaliśmy do Regionalnego Programu Operacyjnego, a więc modernizację trzech linii kolejowych: Opole - Nysa, Opole - Kluczbork i Nysa - Brzeg - informuje Tomasz Kostuś.

To była ogromna szansa na pozyskanie unijnych pieniędzy na remont tras kolejowych, co w późniejszym czasie przyczyniłoby się do rozwoju gospodarki i turystyki w naszym regionie. Jednak tak się nie stanie, a na odpowiedź Czechów długo nie trzeba było czekać. Wszystko zmierza w kierunku likwidacji połączeń w relacji Jeseník-Głuchołazy-Krnov.

Powodem są wysokie opłaty za tranzyt. Strona czeska płaci Polsce 5 milionów koron rocznie, czyli blisko 800 tysięcy zł. Kwota ta podzielona jest na dwa regiony jednakowo. W połowie lutego kraj morawsko-śląski ogłosił, że od 15 czerwca do obsługi danej trasy nie będzie dopłacał. Jeśli nie będzie porozumienia w tej sprawie z ministerstwem transportu, 14 czerwca może być ostatnim dniem, kiedy przez Głuchołazy przejedzie czeski pociąg.

Dlatego społecznicy już protestują i zamierzają dalej walczyć w obronie połączeń kolejowych Jeseník- Krnov. Obywatelski Komitet Kolei na Opolszczyźnie rozesłał już petycje do opolskich posłów i Polskich Linii Kolejowych w Warszawie.

Do będziemy wracać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska