Obwodnica Gnojnej coraz bliżej

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
- Wybieraliśmy się protestować do Opola, ale skoro jest wstępne porozumienie, to jeszcze się wstrzymamy - mówi sołtys Jan Pierz (z lewej), który był na spotkaniu z wicemarszałkiem.
- Wybieraliśmy się protestować do Opola, ale skoro jest wstępne porozumienie, to jeszcze się wstrzymamy - mówi sołtys Jan Pierz (z lewej), który był na spotkaniu z wicemarszałkiem. Damian KapinoS
Po latach oczekiwania na decyzje władz województwa pojawiła się mała szansa na budowę upragnionej drogi. Wciąż trzeba jednak czekać.

Droga wojewódzka 378 przebiegająca przez całą długość Gnojnej jest od lat powodem narzekań mieszkańców.I od lat ludzie bezskutecznie apelują do władz województwa o budowę obwodnicy wsi.

- Przypomnę tylko, że jeszcze w poprzedniej kadencji samorządu ówczesny zarząd województwa ocenił, że nie da się biegnącej przez wieś szosy tak wyremontować, żeby spełniała kryteria drogi wojewódzkiej - mówi Józef Śliwa, radny wojewódzki z Grodkowa, który wiele razy apelował w sprawie Gnojnej.

- Jest tu zbyt wąsko, droga jest kręta, domy są blisko. I zdecydowano, że trzeba budować obwodnicę.

Pomysł poparła gmina, która dołożyła się nawet do dokumentacji, wydając na to prawie 400 tys. zł. Od 2009 roku wszystkie papiery były gotowe.

- Ale potem pojawiały się inne projekty obwodnic, a naszą odsuwano w czasie - przypomina radny Śliwa. - I teraz, kiedy okazało się, że wśród priorytetowych zadań na okres do 2020 roku nie ma Gnojnej, postanowiliśmy z burmistrzem ratować projekt.

Do Grodkowa na spotkanie z władzami gminy i przedstawicielami wsi przyjechał wicemarszałek Tomasz Kostuś, który zapowiedział, że województwo będzie drogę przez Gnojną... remontować.
Gospodarze zaprotestowali, a burmistrz Marek Antoniewicz zaproponował, żeby obwodnicę warunkowo umieścić na liście zadań priorytetowych. I budowę rozpocząć dopiero wtedy, gdy uda się zaoszczędzić pieniądze na przetargach z innych inwestycji drogowych.

- Te oszczędności są całkiem realne - mówi Józef Śliwa. - Podczas posiedzenia Sejmiku Województwa marszałek zapowiedział, że wszystkie wnioski, w tym nasz, przeanalizuje i odpowie na następnej sesji. Wtedy okaże się, czy zarząd poważnie traktuje projekt, na który wydano już publiczne pieniądze.
- Jest światełko w tunelu - cieszy się Jan Pierz, sołtys Gnojnej, który razem z mieszkańcami chciał już jechać protestować na sesję sejmiku. W ostatniej chwili wyjazd jednak odwołano.

- Droga przez wieś ma 4 kilometry i 25 zakrętów, a jeżdżą po niej tiry z kruszywem spod Strzelina i ciężarówki wożące buraki do strzelińskiej cukrowni. Kiedy się idzie pieszo, to trzeba uciekać przed autami na pobocze. Na tę obwodnicę naprawdę mocno czekamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska