Saltex IV liga: Małapanew Ozimek - Olimpia Lewin Brzeski 2-0

Marcin Sabat
Marcin Sabat
W akcji obrońca z Ozimka - Denis Kotula.
W akcji obrońca z Ozimka - Denis Kotula. Oliwer Kubus
Dwa zmarnowane rzuty karne, dwie czerwone kartki i dwa gole - to zobaczyli kibice w Ozimku, a ich ulubieńcy wygrali po raz trzeci wiosną i awansowali na pozycję wicelidera.

- W pierwszej rundzie zagraliśmy świetnie w Lewinie Brzeskim, mieliśmy dużą przewagę i okazje, ale przegraliśmy - przypomina Łukasz Wicher, trener zespołu z Ozimka. - Tym razem wypadliśmy słabiej, brakowało okazji, ale wygraliśmy i to jest najważniejsze. Na szczęście w dziesięciu radziliśmy sobie lepiej niż w komplecie.

Faworyt prowadził w Ozimku po kwadransie. Wówczas Trepka na linii pola karnym pociągał za koszulkę Czaplińskiego, a sam poszkodowany wykorzystał jedenastkę. Co ciekawe tuż po przerwie pomocnik Małejpanwi raz jeszcze został faulowany w polu karnym - tym razem przez Moczko. Ponownie zdecydował się strzelać, ale piłkę obronił Jankowski. Całe szczęście dla niego, że przed przerwą trafił Romanowski, a wcześniej spisał się Lech, bo mogło być różnie.

W 38. min gospodarze popełnili całą serię błędów. Najpierw piłkę po podaniu od obrońcy złapał w ręce Lech. Goście mieli rzut wolny pośredni z piątego metra. Piłka trafiła w mur, a po dobitce Tramsza interweniował... Meryk. Pomocnik Małejpanowi obronił strzał rywala, a sędzia pokazał mu czerwoną kartkę i podyktował rzut karny. Piłkę ustawił etatowy wykonawca Stawecki, ale jego intencje wyczuł Lech.
- Była szansa na punkty w Ozimku - mówił Rafał Tomaszewski, trener Olimpii. - Stawecki nie potrzebnie pokombinował i strzelił z karnego źle. Gdybyśmy zdobyli gola, pewnie wszystko ułożyłoby się inaczej. Ale też grając w przewadze zamiast rozciągać grę, atakować skrzydłami, “pchaliśmy" się niepotrzebnie środkiem, a tam rywal mocno zagęszczał pole.

Goście w przewadze nie potrafili za bardzo zagrozić miejscowym, którzy tuż przed przerwą właściwie postawili kropkę nad “i". Szybką kontrę zainicjował Czapliński, dograł do Romanowskiego, a ten nie zmarnował sytuacji oko w oko z bramkarzem. Olimpia, grała wysoko, wymuszała na rywalu błędy, ale biła głową w mur. Od 71 minuty mecz się wyrównał, po czerwonej kartce dla Moczko, a żadna z drużyn nie stworzyła ciekawej i dobrej akcji.

Małapanew Ozimek - Olimpia Lewin Brzeski 2-0 (2-0)
1-0 Czapliński - 15. (karny), 2-0 Romanowski - 42.
Małapanew: Lech - Katzy, Zmuda, Krzymiński, Kotula - Czapliński, Górniaszek (74. Molendowski) - Meryk, Wróblewski (50. Karabin), Gajos (70. Marzec) - Romanowski (86. Latusek). Trener Łukasz Wicher.
Olimpia: Jankowski - Stawecki, Moczko, R. Tomaszewski, Starczukowski (75. Twardowski) - Tramsz, Niemiec, Trepka (82. Sobierajski), Kiczuła (68. Stawniczy) - A. Tomaszewski - Paczek. Trener Rafał Tomaszewski.
Sędziował Mirosław Zapotoczny (Strzelce Opolskie). Żółte kartki: Kotula, Górniaszek - Moczko, A. Tomaszewski. Czerwone kartki: Meryk (38., ręka) - Moczko (70., druga żółta). Widzów 200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska