Nie ma zmiłuj dla dłużników

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
depositphotos.com/Feverpitch
Opolskie gminy planują eksmitować w tym roku dwa razy więcej nieuczciwych lokatorów niż w 2013.

- Po wypłacie w pierwszej kolejności zawsze płacę raty pożyczki w banku, bo jego pracownicy nie tolerują żadnych opóźnień - opowiada pan Jarosław, jeden z tysięcy
zadłużonych lokatorów na Opolszczyźnie. - Potem reguluję rachunki za gaz i elektryczność. Książeczka opłat za mieszkanie jest na samym końcu, bo ADM najpóźniej upomina się o zaległe należności.

Kiedy pan Jarosław popadł w kłopoty finansowe, przestał płacić czynsz. Liczył jednak na pobłażliwość urzędników. I ci faktycznie przez dwa lata tolerowali brak wpływów na konto miasta z tytułu wynajmu mieszkania. Ale ich cierpliwość się wyczerpała.

- Powiedzieli dość i zagrozili eksmisją - przyznaje lokator. - Sprawa trafiła do sądu. Na szczęście urzędnicy zgodzili się na ugodę i spłacam teraz co miesiąc niejako podwójny czynsz i w ten sposób próbuję wyjść z długu.

Opolscy urzędnicy sami przyznają, że przez lata przymykali oko na takie praktyki. Biedne samorządy nie mogły sobie jednak pozwolić na dopłacanie do utrzymania mieszkań, dlatego ostro wzięły się za niesumiennych lokatorów. W zeszłym roku w Opolu przeprowadzono 27 eksmisji z najbardziej zadłużonych lokali.

- W tym roku planujemy, że eksmisji będzie dwa razy więcej - przyznaje Zofia Twarduś z Miejskiego Zarządu Lokali Komunalnych w Opolu. Podobny plan mają w Brzegu, gdzie w zeszłym roku wyprowadzono z mieszkań 13 dłużników wraz z ich rodzinami.

- Teraz planujemy podwoić tę liczbę, mamy do zrealizowania ponad 80 wyroków eksmisyjnych - wylicza Marek Sidor, dyrektor Zarządu Nieruchomości Miejskich w Brzegu.

Najwięcej eksmisji na Opolszczyźnie przeprowadza się w Kędzierzynie-Koźlu, w zeszłym roku było ich 30.

- Zdajemy sobie sprawę z faktu, że to są ludzkie dramaty. I pewnie dlatego przez lata trochę zwlekano z wyciąganiem konsekwencji wobec dłużników - przyznaje Stanisław Węgrzyn, szef Miejskiego Zarządu Budynków Komunalnych w Kędzierzynie-Koźlu. - Ale nie możemy pozwolić na to, aby dług tych ludzi wobec miasta rósł, szczególnie że utrzymanie tzw. substancji mieszkaniowej kosztuje coraz więcej.

Dług, o którym mówi dyrektor Węgrzyn, wynosi w przypadku Kędzierzyna-Koźla 18 milionów złotych. Dla porównania w Opolu lokatorzy są winni miastu już 33 miliony złotych.

Eksmitowani są nie tylko lokatorzy gminnych mieszkań, ale także własnościowych (gdy wzięli je na kredyt, którego nie spłacają) bądź spółdzielczych. Wśród takich osób jest pan Waldemar.

- Pracowałem za granicą i wysyłałem pieniądze żonie na raty za mieszkanie, które kupiliśmy za pożyczkę z banku - opowiada pan Waldemar. - Żona zapewniała mnie, że spłaca nasze zobowiązania, ale rzeczywistość była inna. Gdy się o tym dowiedziałem, przeżyłem szok. Nie chcąc stracić mieszkania, umówiłem się z komornikiem, że spłacę zadłużenie, jeśli rozłoży mi je w czasie. Najpierw się na to zgodził, ale ostatecznie wystawił mieszkanie na licytację i sprzedał. Kilka dni temu musiałem oddać klucze.

Takimi eksmisjami także zajmują się samorządy, ponieważ mają obowiązek zapewnić dach nad głową pozostawionym bez niczego rodzinom. Najczęściej przyznają im wtedy tzw. pomieszczenia tymczasowe albo kierują do noclegowni.

Ponieważ gminy mają problem ze ściąganiem należności, same niechętnie budują kolejne mieszkania komunalne. W zeszłym roku na całej Opolszczyźnie oddano ich zaledwie cztery! To ewenement na skalę kraju. Dla porównania - w sąsiednim województwie śląskim - było ich ponad 300. Nawet w porównywalnym do naszego województwie podlaskim tamtejsze samorządy oddały 30 takich lokali.

W tym roku ma być trochę lepiej, m.in. Opole wybuduje pierwsze od kilku lat mieszkania komunalne. 22 lokale powstaną na pustym terenie obok torów kolejowych, a projekt przewiduje parterowy budynek w zabudowie szeregowej. Średnia powierzchnia mieszkań wyniesie około 30 metrów kw. Na gminne "M" czeka tam ponad 200 rodzin. Blok z ponad 30 mieszkaniami socjalnymi powstał także w Kędzierzynie-Koźlu, właśnie jest zasiedlany.

Jak walczyć z problemem narastających zaległości czynszowych? Na ciekawy pomysł wpadli urzędnicy w Brzegu.

- Ci dłużnicy, którzy mają lepsze mieszkania komunalne, będą musieli się przenieść lokali o obniżonym standardzie - tłumaczy dyrektor Sidor. - One są tańsze w eksploatacji.

W takich lokalach nie ma np. toalet, stąd są niższe czynsze. W wielu miastach Opolszczyzny wprowadzono także możliwość odpracowywania zaległych czynszów. W jednej z gmin do takich prac zgłasza się na raz nawet po kilkadziesiąt osób.

Nierzetelni lokatorzy mogą trafić do Krajowego Rejestru Długów. Średni dług najemcy z Opolszczyzny, którego dane znalazły się już we wspomnianym katalogu, wynosi ponad 15 tysięcy złotych i jest najwyższy w kraju. Dla porównania statystyczny dłużnik z woj. dolnośląskiego winny jest połowę tej kwoty, a nierzetelny lokator ze Świętokrzyskiego - niecałe 4 tys zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska