Piesi na autostradzie igrają ze śmiercią

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Mężczyzna zginął w minioną sobotę pod kołami  mercedesa, którym kierował 55-letni obywatel Niemiec.
Mężczyzna zginął w minioną sobotę pod kołami mercedesa, którym kierował 55-letni obywatel Niemiec. Policja
Pieszego, który idzie autostradą, policja najpierw karze mandatem, a potem podwozi w bezpieczne miejsce.

Tragicznie zakończyła się dla 22-latka z Gogolina wędrówka po A4. Mężczyzna zginął w minioną sobotę pod kołami mercedesa, którym kierował 55-letni obywatel Niemiec.

Z jego relacji wynika, że pieszy wtargnął na jezdnię. Uderzył w niego samochód rozpędzony do 140 km/h.

Przeczytaj też: Pieszy zginął pod kołami auta. Szedł autostradą A4

- Kierowca nie widział mężczyzny, a hamowanie rozpoczął w chwili, gdy nie był już w stanie uniknąć zderzenia - relacjonuje Jarosław Waligóra z krapkowickiej policji.

Autostrada jest wyłącznie dla zmotoryzowanych. Jednak mimo zakazu, jak twierdzą policjanci, ludzie wzdłuż A4 chodzą i ryzykują życie.

Sprawę 22-latka, który zginął na A4 w pobliżu Gogolina, bada prokuratura w Strzelcach Opolskich. Zleciła sekcję zwłok. Nie wiadomo, co mężczyzna robił na A4. Policjanci wykluczają jednak, by była to próba samobójcza.

Choć na autostradzie obowiązuje kategoryczny zakaz poruszania się pieszych, to na A4 niemal codziennie można spotkać ludzi idących poboczem. Kilka miesięcy temu policjanci z Krapkowic zatrzymali dwóch pieszych, którzy - jak się okazało - przeszli 8 kilometrów autostradą z węzła w Dąbrówce Górnej do Gogolina. Tłumaczyli, że chcieli się dostać na stację kolejową, a A4 jest najkrócej.

W okolicy Brzegu mundurowi odnotowali dwie podobne interwencje. Patrol w niedzielny poranek zatrzymał młodego mężczyznę, który wracał z imprezy do domu w Głuchołazach. Szedł jednak w odwrotnym kierunku i nie potrafił nawet wytłumaczyć funkcjonariuszom, jak znalazł się na A4. Innym razem mundurowi natknęli się na mężczyznę, który próbował "złapać stopa" do Niemiec.

- W obu przypadkach piesi zostali ukarani mandatami karnymi w wysokości 50 złotych - informuje Patrycja Kaszuba z KPP w Brzegu.

Hubert Adamek, rzecznik opolskiej policji, dodaje, że piesi z autostrady nie tylko są karani mandatem, ale także przewożeni w bezpieczne miejsce - na najbliższy parking lub węzeł autostradowy.

Teoretycznie piesi i rowerzyści nie mają możliwości, by dostać się na A4. Obsługa, która pracuje na bramkach, zatrzymuje takich intruzów. Cała trasa jest też ogrodzona siatką. W praktyce ludzie dostają się jednak na autostradę, przeskakując przez ogrodzenie lub korzystają z furtek, rozlokowanych w różnych miejscach. Te na parkingach są otwarte, by np. w razie pożaru była droga ewakuacji. Z tego powodu w pobliżu miejsc obsługi podróżnych najczęściej można się natknąć na pieszych. Niebezpiecznie bywa także w okolicy wiaduktów.

- Już kilka razy widziałem kierowców, którzy zatrzymywali samochody pod wiaduktami, bo dziecku akurat zachciało się siusiu - opowiada Krzysztof, zawodowy kierowca TIR-a. - Przecież to igranie ze śmiercią!

Pieszych "ściągają" z A4 nie tylko policjanci, ale także patrole autostrady.
- Gdy zauważymy osobę idącą poboczem, najlepiej dla jej własnego dobra zawiadomić policję albo zadzwonić na infolinię drogową pod tel. 19111. Każdy taki przypadek traktujemy poważnie - zapewnia Michał Wandrasz, rzecznik opolskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska