Opolanin chciał spłacić zaległy abonament, wyprzedziła go skarbówka

Pan Wacław, mieszkaniec powiatu opolskiego, wiosną ub.r. dostał wezwanie do zapłaty zaległego abonamentu z Poczty Polskiej w Bydgoszczy. W ciągu 7 dni miał zapłacić niespełna 1500 zł.

- Emeryturę mam niższą, więc nawet gdybym przez miesiąc nic nie jadł, nie pił i nie opłacił rachunków, to i tak by nie starczyło na uregulowanie należności - opowiada pan Wacław.

Napisał więc pismo do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji do Warszawy z prośbą o umorzenie zaległości lub przynajmniej rozłożenie jej na raty. Na dowód dołączył odcinek emerytury.

- Przestałem płacić abonament po tym, jak premier Tusk zapowiedział, że go zlikwiduje. Liczyłem, że obietnicy szybko dotrzyma - przyznaje pan Wacław. - Dla mnie liczy się każda złotówka.

Odpowiedzi od KRRiT nie otrzymał, za to przed miesiącem dostał niższą emeryturę o 400 zł. Okazało się, że urząd skarbowy zaczął ściągać należność za niepłacony abonament. Kiedy mężczyzna próbował wyjaśnić sprawę w skarbówce, usłyszał, że dostali taki nakaz i ściągać muszą.

Jak to się stało? Okazuje się, że KRRiT jest dosłownie zasypana podobnymi wnioskami jak ten od mieszkańca powiatu opolskiego. Z tego powodu nie daje rady odpowiadać na nie w ustawowym terminie. Tymczasem pobieraniem abonamentu RTV i egzekwowaniem należności zajmuje się Poczta Polska, dokładnie Wydział Abonamentu RTV w Bydgoszczy.

Choć przedstawiciele KRRiT zapewniają, że przekazują operatorowi pocztowemu informacje o wpływających wnioskach od abonentów, to przykład mieszkańca powiatu opolskiego pokazuje, że coś w tym systemie może szwankować.

- Okazuje się, że lepiej samemu wysłać do Poczty Polskiej w Bydgoszczy kopię wniosku złożonego w KRRiT - radzi pan Wacław. On sam po interwencji w urzędzie skarbowym i rozmowach z Bydgoszczą czeka na wstrzymanie nakazu egzekucji. Poczta ma przesłać pismo w tej sprawie do skarbówki.

W naszym kraju abonament RTV płaci 1 milion z 13,5 mln gospodarstw domowych. Tymczasem odbiorniki posiada większość z nich.