Saltex IV liga: Orzeł Źlinice - Chemik Kędzierzyn-Koźle 1-2

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Grzegorz Chojnowski, pomocnik kędzierzyńskiego Chemika.
Grzegorz Chojnowski, pomocnik kędzierzyńskiego Chemika. Oliwer Kubus
Choć to miejscowi objęli prowadzenie, to po przerwie kwestią czasu były gole dla kędzierzynian. Z kilku szans padły dwa.

Po kwadransie gry z lewej strony boiska przedarł się Goncik zagrał mocno w pole karne, gdzie piłka trafiła w rękę Browarskiego, sędzia uznał, że obrońca Chemika wykonał ruch i podyktował “jedenastkę" . Piłkę ustawił Schichta i miejscowi wygrywali 1-0.
- Chemik zagrał tak jak tydzień wcześniej kiedy obserwowałem jego mecz, czyli prostymi środkami, długimi zagraniami na napastników - ocenił Krzysztof Job, trener Orła. - Ale to wystarczyło oby stworzyć kilka okazji i zasłużenie wygrać, choć przy odrobinie szczęścia mogliśmy mieć lepszy dla nas wynik.

Zdecydowanie więcej działo się po przerwie. Chemik odważnie zaatakował i zaczął stwarzać sytuacje. Po dośrodkowaniach uderzali głową Łysek i Czepul, a z dystansu Szyndzielorz. Za każdym razem brakło jednak nieco precyzji, a okazje były bardzo dobre. W 65 minucie było inaczej. Piłkę stracił Strzelczyk, a pożytek zrobił z tego Dąbrowski, który cztery minuty wcześniej wszedł na boisko. Dograł do Chojnowskiego, a ten uderzeniem głową pod poprzeczkę doprowadził do remisu.

Grający z przemeblowaną obroną, bo bez Margosa, Ciacha i Steinhofa, za to z wracającym po długiej absencji Staniowem, Orzeł zaczął popełniać błędy. Sporo było luk w defensywie, pomocnicy nie wspierali kolegów. Przez to łatwiej było przedrzeć się rywalowi, który jednak kilka razy wystawił się na kontrę. Po szybkich akcjach niecelnie uderzali sprzed pola karnego Kowalczyk i Schichta (ten drugi mógł dograć do niepilnowanego Malinowskiego), a Szpon zdecydował się na woleja z 8 metrów i też chybił. W odpowiedzi uderzał Łysek, a potem Chojnowski, a obrońcy Orła wybijali piłkę sprzed bramki.
Wreszcie w 85 minucie Czepul odważnie wszedł w pole karne, zwodem oszukał Strzelczyka i zamarkował strzał, po czym przełożył piłkę na drugą, a Danieluk go faulował. Sam poszkodowany wykorzystał rzut karny i zapewnił Chemikowi trzy punkty.
- Mogliśmy zdobyć więcej bramek, ale mamy jedną więcej od rywala, trzy punkty na koncie i to jest najważniejsze - mówił Robert Latosik, trener Chemika. - Orzeł starał się odwrócić losy meczu, walczył, ale byliśmy lepsi.

Orzeł Źlinice - Chemik Kędzierzyn-Koźle 1-2 (1-0)
1-0 Schichta - 16. (karny), 1-1 Chojnowski - 63., 1-2 Czepul - 85. (karny)
Orzeł:Walkowicz - Strzelczyk, Staniów, Danieluk, Malinowski (83. Sowada) - Szpon (65. Mrocheń), Piechaczek, Churas, Goncik (77. Młyńczak) - Schichta, Kowalczyk. Trener Krzysztof Job.
Chemik: Olszewski - Krzyszczak, Paterok, Browarski, Jaciuk - Sadyk, Szyndzielorz, Chojnowski, Stranczik (61. Dąbrowski ) - Czepul (88. Woźniak ), Łysek (74. Semeniuk). Trener Robert Latosik.
Sędziował Łukasz Pytlik (Nysa). Żółte kartki: Kowalczyk, Schichta - Sadyk, Jaciuk. Widzów 220.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska