Zaksa. Są ranni, ale ciągle w grze

Redakcja
Zpary podstawowych przyjmujących w pełni sprawny jest tylko Dick Kooy (z prawej). Michał Ruciak ma uraz barku i nie może atakować.
Zpary podstawowych przyjmujących w pełni sprawny jest tylko Dick Kooy (z prawej). Michał Ruciak ma uraz barku i nie może atakować. Sławomir Jakubowski
- Bardzo bolą porażki we własnej hali, ale walka o finał jeszcze się nie skończyła. Jestem przekonany, że kłopoty, jakie nam się przytrafiły, bardziej nas zmobilizują - podkreśla Michał Ruciak.

Po dwóch kolejnych bitwach w walce o finał Zaksa Kędzierzyn-Koźle doznała kilku strat. Jednak wojna - co podkreślał po piątkowej porażce trener kędzierzynian Sebastian Świderski - jeszcze się nie skończyła. Zaksa, choć mocno krwawi, wciąż nie składa broni.

W półfinałach play off gra się do trzech zwycięstw. Po czterech meczach w rywalizacji Zaksy i Resovii jest remis.

Po pierwszych dwóch meczach w Rzeszowie, gdzie nasza drużyna odniosła dwa zwycięstwa, Zaksa była w doskonałej sytuacji. Teraz w lepszym położeniu z pewnością są broniący tytułu rzeszowianie. Szczególnie w sferze psychicznej.

- Na pewno porażki bardzo bolą, bo mając w zapasie dwa zwycięstwa odniesione w Rzeszowie wróciliśmy do Kędzierzyna-Koźla, by dokończyć dzieło - przyznaje przyjmujący Michał Ruciak. - Nie udało się, a na domiar złego posypały się kontuzje. Jednak jeszcze nic nie jest stracone. Każdy z nas zrobi co w jego mocy, by wywalczyć awans do finału. Kłopoty często jeszcze bardziej mobilizują i wierzę, że w naszym wypadku tak one zadziałają.

Porażki bolą, ale jeszcze bardziej martwią kontuzje zawodników. Ruciak w piątkowym meczu doznał urazu barku. Nie mógł mocno zagrywać i atakować. W sobotę zagrał na libero, zastępując kontuzjowanego Piotra Gacka. Popularnemu “Gato" w piątek odnowił się bowiem uraz ścięgna Achillesa.

- Właśnie wracam z kliniki w Bieruniu od doktora Krzysztofa Ficka - powiedział wczoraj Ruciak. - Stwierdził, że czasu jest zbyt mało, by do czwartku doprowadzić bark do pełnej sprawności. Dziś nie mogę nim ruszać. Czy zagram w Rzeszowie będziemy decydować w środę, a najprawdopodobniej w czwartek przed samym meczem. Jeśli nie dam rady walczyć na przyjęciu z atakiem, to będę do dyspozycji na libero. Bo uraz Piotrka jest znacznie poważniejszy i Gato w Rzeszowie na pewno nie zagra.

Kapitanowi naszej drużyny nie brakuje wiary w powodzenie czwartkowej misji, choć statystyka przemawia za rywalami. Cztery lata temu Zaksa też walczyła z Resovią, ale w meczach o 3. miejsce.

Wygrała dwa pierwsze mecze, a w trzecim prowadziła już 2:0 w setach. Jednak przegrała mecz w tie breaku, a potem dwa pozostałe spotkania. Teraz historia jest podobna z tą różnicą, że piąty mecz odbędzie się w Rzeszowie.

- Mam nadzieję, że ta historia do końca się nie powtórzy - zaznacza Ruciak. - Przede wszystkim nasze mecze z Resovia pokazują, że własna hala nie jest decydującym atutem. Na Podpromiu bardzo dobrze nam się gra. Przy pełnych trybunach jest dodatkowa mobilizacja, a dla nas mniejsza presja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska