Po czym dzieci z Zespołu Szkół Specjalnych w Opolu poznają, że na pewno jest piątek rano? Bo - jak co tydzień - pani Asia przynosi swoje djembe, czyli bębny afrykańskie, zapakowane w jasnopomarańczowe futerały. Za chwilę będą mogły spontanicznie w nie uderzać, śmiejąc się w głos. Niektórzy nieporadnie, na tyle, na ile potrafią, ale z pełną świadomością tego, co robią.
- Magią tych zajęć i tych instrumentów jest to, że dzieciom, które na co dzień nie mówią, nie są w stanie wyrazić słowami swoich emocji, dają poczucie sprawstwa - tłumaczy Joanna Sais-Wieczorek, terapeutka prowadząca zajęcia z muzykoterapii w Zespole Szkół Specjalnych. - To jedna z niewielu rzeczy, które są w stanie zrobić.
Potrafią uderzyć w bębny mimo swoich wszystkich ograniczeń i są zafascynowane tym, że dźwięk powstał dzięki nim. To niesamowita forma aktywizacji.
Dzieci siedzą w kręgu - na wózkach, sakwach. Przy każdym przysiada opiekun, chwyta dziecko za rękę i pomaga mu uderzać nią w djembe. Najpierw cicho...
- Pada deszczyk... - pani Asia delikatnie przebiera palcami po membranie bębna. - I nagle wieeeelka burza! - uderzenia bębna są krótkie, głośne, gwałtowne.
Dzieci są jeszcze bardziej zachwycone, gdy opiekunowie sami zaczynają grać głośno i rytmicznie na bębnach do piosenki "Kipi kasza, kipi groch". Mateusz jest w euforii, śmieje się tym głośniej, im głośniej wybijany jest rytm. Piotrek, choć już nie gra, wciąż przebiera dłońmi w rytm muzyki. Jest ożywiony, śmieje się całym sobą. A zazwyczaj siedzi zapatrzony w przestrzeń, nie okazując żadnych emocji.
Na tym polega właśnie magia zajęć bębniarskich. Wyzwalają niezwykłą energię i radość życia nawet w ludziach z bardzo poważnymi deficytami.
Gwiazdą w grupie jest Weronika. Ma świetne poczucie rytmu, uderza obiema dłońmi w takt muzyki. Jest komunikatywna, z uśmiechem wykonuje polecenia terapeutów. Przychodzi na zajęcia gościnnie, bo uwielbia muzykę, a zwłaszcza kocha grać na bębnach.
Na czym polega terapeutyczna moc tych instrumentów?
Bębny dają możliwość głębokiego odczuwania rytmu. Wywoływane podczas gry wibracje są tak silne, że przenikają barierę ucha i "tańczą" z komórkami w mózgu. To dlatego osoby głęboko niepełnosprawne, które reagują na bardzo niewiele bodźców, podczas gry na djembe budzą się jak z zimowego snu.
- Największe bębny afrykańskie mają średnicę trzech metrów - opowiada Joanna Sais-Wieczorek. - Dzięki temu można na nich położyć osobę niepełnosprawną i grać, a ona odczuwa rytm i wibracje całym ciałem. Niestety, my ich nie mamy. Są bardzo drogie.
"Zwykłe" bębny, na których grają dzieci z opolskiej szkoły specjalnej, kosztują około 300 złotych.
Terapeutyczna moc bębnów afrykańskich to nie tylko wibracje. To także niezwykle naturalny i radosny rodzaj aktywizacji, która pozwala uporządkować emocje nie tylko niepełnosprawnych, ale i zdrowych ludzi. Gra na djembe, stopniowanie uderzeń, głośności rytmu wyzwala naturalną energię, przywraca radość życia, ale też pozwala wyrzucić z siebie nadmiar agresji.
- Często bębny zabierałam też na zajęcia z dziećmi umiarkowanie i lekko niepełnosprawnymi. Tylko te instrumenty potrafiły ujarzmić najbardziej zbuntowanych nastolatków - uśmiecha się pani Asia. - Ich moc jest wielka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?