Muzykoterapia. Recepta na radość i superzabawę

Magdalena Żołądź
Magdalena Żołądź
Weronika ma świetne poczucie rytmu. Uderza mocno, równo, radośnie. Kibicuje jej terapeuta Krzysztof Goplański.
Weronika ma świetne poczucie rytmu. Uderza mocno, równo, radośnie. Kibicuje jej terapeuta Krzysztof Goplański. Magdalena Żołądź
Bębny afrykańskie aktywizują, pobudzają, pomagają wyzwolić energię, emocje, czasem wyrzucić nadmiar agresji. Właśnie dlatego to też idealne narzędzie do pracy z głęboko niepełnosprawnymi dziećmi.

Po czym dzieci z Zespołu Szkół Specjalnych w Opolu poznają, że na pewno jest piątek rano? Bo - jak co tydzień - pani Asia przynosi swoje djembe, czyli bębny afrykańskie, zapakowane w jasnopomarańczowe futerały. Za chwilę będą mogły spontanicznie w nie uderzać, śmiejąc się w głos. Niektórzy nieporadnie, na tyle, na ile potrafią, ale z pełną świadomością tego, co robią.

- Magią tych zajęć i tych instrumentów jest to, że dzieciom, które na co dzień nie mówią, nie są w stanie wyrazić słowami swoich emocji, dają poczucie sprawstwa - tłumaczy Joanna Sais-Wieczorek, terapeutka prowadząca zajęcia z muzykoterapii w Zespole Szkół Specjalnych. - To jedna z niewielu rzeczy, które są w stanie zrobić.

Potrafią uderzyć w bębny mimo swoich wszystkich ograniczeń i są zafascynowane tym, że dźwięk powstał dzięki nim. To niesamowita forma aktywizacji.

Dzieci siedzą w kręgu - na wózkach, sakwach. Przy każdym przysiada opiekun, chwyta dziecko za rękę i pomaga mu uderzać nią w djembe. Najpierw cicho...

- Pada deszczyk... - pani Asia delikatnie przebiera palcami po membranie bębna. - I nagle wieeeelka burza! - uderzenia bębna są krótkie, głośne, gwałtowne.

Dzieci są jeszcze bardziej zachwycone, gdy opiekunowie sami zaczynają grać głośno i rytmicznie na bębnach do piosenki "Kipi kasza, kipi groch". Mateusz jest w euforii, śmieje się tym głośniej, im głośniej wybijany jest rytm. Piotrek, choć już nie gra, wciąż przebiera dłońmi w rytm muzyki. Jest ożywiony, śmieje się całym sobą. A zazwyczaj siedzi zapatrzony w przestrzeń, nie okazując żadnych emocji.

Na tym polega właśnie magia zajęć bębniarskich. Wyzwalają niezwykłą energię i radość życia nawet w ludziach z bardzo poważnymi deficytami.

Gwiazdą w grupie jest Weronika. Ma świetne poczucie rytmu, uderza obiema dłońmi w takt muzyki. Jest komunikatywna, z uśmiechem wykonuje polecenia terapeutów. Przychodzi na zajęcia gościnnie, bo uwielbia muzykę, a zwłaszcza kocha grać na bębnach.

Na czym polega terapeutyczna moc tych instrumentów?
Bębny dają możliwość głębokiego odczuwania rytmu. Wywoływane podczas gry wibracje są tak silne, że przenikają barierę ucha i "tańczą" z komórkami w mózgu. To dlatego osoby głęboko niepełnosprawne, które reagują na bardzo niewiele bodźców, podczas gry na djembe budzą się jak z zimowego snu.

- Największe bębny afrykańskie mają średnicę trzech metrów - opowiada Joanna Sais-Wieczorek. - Dzięki temu można na nich położyć osobę niepełnosprawną i grać, a ona odczuwa rytm i wibracje całym ciałem. Niestety, my ich nie mamy. Są bardzo drogie.
"Zwykłe" bębny, na których grają dzieci z opolskiej szkoły specjalnej, kosztują około 300 złotych.

Terapeutyczna moc bębnów afrykańskich to nie tylko wibracje. To także niezwykle naturalny i radosny rodzaj aktywizacji, która pozwala uporządkować emocje nie tylko niepełnosprawnych, ale i zdrowych ludzi. Gra na djembe, stopniowanie uderzeń, głośności rytmu wyzwala naturalną energię, przywraca radość życia, ale też pozwala wyrzucić z siebie nadmiar agresji.

- Często bębny zabierałam też na zajęcia z dziećmi umiarkowanie i lekko niepełnosprawnymi. Tylko te instrumenty potrafiły ujarzmić najbardziej zbuntowanych nastolatków - uśmiecha się pani Asia. - Ich moc jest wielka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska