Opolanin jest od 25 lat najemcą lokalu przy ulicy Książąt Opolskich. Na tzw. rondzie handluje gazetami, zabawkami i papierosami.
- Mam 72 lata, trwały niedowład nóg i ten sklepik o pow. 25 m kw. jest dla mnie całym życiem - przekonuje Jan Karoń. - Niestety od pewnego czasu, na skutek miażdżącej konkurencji ze strony hipermarketów, moja działalność zaczęła przynosić straty i teraz mam spory dług wobec miasta.
Dlatego w środę miało dojść do eksmisji. Komornik w ostatniej chwili od niej odstąpił, choć zapowiedział, że pojawi się po świętach.
- Wiem, że muszę opuścić lokal i to zrobię, ale proszę o łaskę i możliwość użytkowania do końca czerwca - mówi Karoń. - Muszę mieć czas, aby rozliczyć się z kontrahentami, dokonać wyprzedaży towaru i załatwić formalności w Urzędzie Skarbowym. To wymaga czasu, a ja mam problem z poruszaniem się.
Kioskarz zagroził urzędnikom samobójstwem. Zwrócił się także o pomoc do posła PiS Sławomira Kłosowskiego.
- To jest dramatyczna sytuacja i apeluję do prezydenta, aby uruchomił w sobie współczucie, tym bardziej, że ten pan stara się spłacać zadłużenie - twierdzi Kłosowski.
Alina Pawlicka-Mamczura, rzecznik prezydenta Opola przekonuje jednak, że na dwa miesiące nie będzie zgody. Najemca sklepiku ma czas do początku maja, aby uporządkować formalności i oddać lokal.
- Ten pan nie płaci czynszu od 2010 roku - przypomina Alina Pawlicka-Mamczura.
W sumie - jak obliczył ratusz - zaległości wynoszą obecnie ponad 124 tysiące złotych i od dawna nie maleją.
- Najemca już w 2012 roku wiedział, że musi opuścić sklepik - dodaje rzecznik.
Ratusz twierdzi, że eksmisja jest nieunikniona i dojdzie do niej w maju.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?