Saltex IV liga: OKS Olesno - Orzeł Źlinice 2-2

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Sebastian Kopel zdobył bramkę na wagę punktu w 89. minucie.
Sebastian Kopel zdobył bramkę na wagę punktu w 89. minucie. Sławomir Jakubowski
Wyżej notowani gospodarze przegrywali po niespełna 60 sekundach, ale w ostatniej minucie uratowali punkt za sprawą Kopela.

Spotkanie dwóch zespołów z czołówki, które w tabeli dzieli jednak sporo punktów, jeszcze się na dobre nie rozpoczęło, a goście ze Źlinic prowadzili. W polu karnym OKS-u faulowany był Młyńczak, a “jedenastkę" wykorzystał Steinhof.

- Od początku nic nam się nie układało - powiedział Grzegorz Krawczyk, trener Olesna. Przed meczem straciliśmy stopera Woźniaka, potem błyskawicznie gola, a jeszcze przed przerwą dwóch zawodników doznało kontuzji. - Może to wszystko sprawiło, że nasza gra była szarpana i niemrawa. Za dużo było w naszych poczynaniach nerwów.

Przed przerwą, oprócz karnego, obie ekipy miały jeszcze tylko po jednej akcji. Swojej nie skończył strzałem Churas, a sztuki tej dokonał Jeziorowski. Obrońca OKS-u uderzył celnie z dystansu i tuż przed przerwą doprowadził do remisu. Po zmianie stron gospodarze grający z wiatrem posiadali optyczną przewagę i prowadzili ataki pozycyjne, ale bliżej bramek był Orzeł.

Dwie kontry nie zostały zakończone dokładnym dograniem, a gol padł po szarży Churasa, który minął dwóch rywali i linii końcowej zagrał w pole karne. Młyńczak w sytuacji sam na sam pokonał Halskiego. Kiedy wydawało się, że goście zdobędą trzy punkty, miejscowi przeprowadzili swoją jedyną składną akcję. Po kombinacyjnej wymianie piłki Kopel musiał tylko dopełnić formalności.

Ostatnie słowo mogło należeć do przyjezdnych. W doliczonym czasie Szpon próbował lobować bramkarza, ale ten zdołał sięgnąć piłkę. Za chwilę sam na sam z Halskim był Koc, ale trafił w nogę interweniującego niczym w piłce ręcznej golkipera OKS-u.

- Mieliśmy mecz pod kontrolą, rywal nie potrafił nam zagrozić, ale zdobył bramkę i straciliśmy dwa punkty - oceniał Krzysztof Job, trener Orła. - Zagraliśmy znów w zmienionym zestawieniu z sześcioma młodzieżowcami i pokazali się z dobrej strony, a zwłaszcza Danieluk i Młyńczak. W meczu dużo było walki, ale też błędów i niedokładności. Jest żal, bo trzeba było wygrać.

OKS Olesno - Orzeł Źlinice 2-2 (1-1)
0-1 Steinhof - 1. (karny), 1-1 Jeziorowski - 43., 1-2 Młyńczak - 53., 2-2 Kopel - 89.
Olesno: Halski - Bejm, Świerc, Pawelec, Jeziorowski - Kowalczyk, Górka (76. Jainta), Jasina, Pietrzak (55. Kopel), Brzenska (18. Kubacki) - Piątek (30. Trawiński). Trener Grzegorz Krawczyk.
Orzeł:Walkowicz (46. Lokaj) - Strzelczyk, Margos, Danieluk, Grabowski - Szpon, Malinowski (87. Koc), Piechaczek, Steinhof (81. Goncik) - Churas - Młyńczak. Trener Krzysztof Job.
Sędziował Wojciech Włodarczyk (Opole). Żółte kartki: Pawelec, Trawiński, Jeziorowski - Malinowski. Widzów 250.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska