Aptekarz musi nam zaoferować tańszy lek

Redakcja
W Europie dopłacamy do leków najwięcej, a całą śmietankę spija nasze państwo.
W Europie dopłacamy do leków najwięcej, a całą śmietankę spija nasze państwo. Archiwum
W Europie nikt nie dopłaca tyle do farmaceutyków co Polacy, a coraz więcej chorych nie stać na realizację recept. Ministerstwo Zdrowia chce im pomóc.

Apteki w całej Polsce otrzymały specjalne ulotki informujące o infolinii uruchomionej przez Ministerstwo Zdrowia. Z ich treści wynika, że dzwoniąc na nr 22 123 98 00 możemy się dowiedzieć, czy istnieją tańsze odpowiedniki refundowanych leków, które przepisał nam lekarz.

Infolinia jest bezpłatna, działa przez siedem dni w tygodniu, od 8.00 do 20.00. Dyżurują tu farmaceuci, którzy odpowiadają tylko na pytania dotyczące tańszych zamienników leków. Nie udzielają żadnych porad medycznych.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, uruchamiając infolinię, zaznaczył, że chce w ten sposób pomóc pacjentom. Jak bowiem stwierdził, choć aptekarze powinni informować pacjentów o tańszych zamiennikach, to tego nie robią. Ulotki o infolinii mają być umieszczone w aptekach w widocznych miejscach.

- U nas pacjenci mogą bez problemu dostać tańszy odpowiednik - zapewnia Katarzyna Kaniut z Apteki Śródmiejskiej w Opolu. - To nic nowego, obliguje nas do tego ustawa refundacyjna. Korzystamy z programu komputerowego, który błyskawicznie wynajduje zamienniki.

Wiele osób, zwłaszcza starszych, nie ma jednak pojęcia o tym, że aptekarze mają taki obowiązek. Niewykluczone więc, że minister zdrowia chce poprzez infolinię wywrzeć presję na aptekarzy, by tańsze leki proponowali.

Tańsze zamienniki to inaczej leki odtwórcze, generyki. Ich produkcja zaczyna się wtedy, gdy licencja na leki oryginalne wygasa. Jedne i drugie zawierają tę samą substancję chemiczną. Działają niby tak samo, ale mogą się różnić z powodu dodatkowych składników, tzw. wypełniaczy. To czasem sprawia, że organizm pacjenta może różnie na tańszy zamiennik zareagować, może gorzej go przyswajać.

- Kiedyś wydałam pacjentowi odpowiednik, tańszy o 20 zł - wspomina Katarzyna Kaniut. - Zrobiłam to w dobrej wierze, zgodnie z moją wiedzą. Ten pacjent miał trudną sytuację finansową. Niedługo potem zadzwonił do mnie jego lekarz i oznajmił, że nie życzy sobie żadnych zmian. Tańszy zamiennik zaburzył podobno cały proces leczenia mężczyzny.

Jerzy Jakubiszyn, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Opolu, przypomina, że lekarz ma prawo zapisać przy każdym leku "n.z.", czyli: nie zamieniać. I dla aptekarza wszystko będzie jasne. Natomiast nie ma nic przeciwko tańszym zamiennikom.

- My chcemy zdjąć z siebie obowiązek zastanawiania się nad cenami leków, wybierania najtańszych - podkreśla Jerzy Jakubiszyn. - Bardzo chętnie zostawimy to farmaceutom. Obecnie wystarczy, jak lekarz napisze tylko nazwę substancji chemicznej na recepcie, a farmaceuta sam dokona wyboru.

Na serce działają tak samo

Na serce działają tak samo

Niektóre leki mają kilka, a nawet więcej tańszych odpowiedników. Do rekordzistów należy np. popularny lek o nazwie Plavix, który zawiera substancję chemiczną o nazwie clopidogrel. Przepisuje się go pacjentom po zawałach serca, na rozrzedzenie krwi. Plavix, jako lek oryginalny, jest obecnie dla pacjenta pełnopłatny i kosztuje 97,31 zł (28 tabletek po 75 mg). Posiada on jednak z dziesięć zamienników. Oto niektóre z nich:

areplex (28 tabl. 75 mg) - pacjent płaci za niego 19,08 zł
carder (w takiej samej dawce) - 7,10 zł
pegorel (dawka jw.) - 6,82 zł
clopidogrel apotex (dawka jw.) - 8,23 zł
clopidogrel CGK (dawka jw.) - 7,23 zł
zyllt (dawka jw.) - 8,23 zł
clopidix (dawka jw.) - 7,79 zł

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz oznajmił jakiś czas temu, że leki sprzedawane w Polsce należą do najtańszych w Europie. Zapomniał dodać, że to efekt wynegocjowania odpowiednich cen z firmami farmaceutycznymi.

Poza tym nie oznacza to, że korzystają z tego pacjenci. Prawda jest bowiem taka, że w Europie dopłacamy do leków najwięcej, a całą śmietankę spija nasze państwo. W 2013 r. NFZ zaoszczędził na refundacjach ponad miliard złotych.

- Uruchomienie infolinii o tańszych zamiennikach leków to taka gra pod publiczkę - uważa dr Jerzy Jakubiszyn, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Opolu. - Zamiast dzwonić, wystarczy pójść do najbliższej apteki i porozmawiać z farmaceutą. Natomiast rodzi się pytanie: z czego finansowana jest ta infolinia? Jakie są jej koszty i czy te pieniądze nie mogłyby pójść na inny cel?

Sceptycznie do infolinii podchodzi też wojewódzki inspektor farmaceutyczny.
- Minister zdrowia Ameryki nie odkrył - twierdzi Marek Brach. - Jeśli chce się to rzetelnie zrobić, to nie przez telefon. Często aptekarze znają swoich pacjentów. Wiedzą, co im dolega, co im doradzić. A w razie wątpliwości mogą zadzwonić do lekarza, który wystawił receptę.

Do Marka Bracha docierają różne informacje na temat tego, jak farmaceuci wywiązują się z obowiązku informowania o tańszych zamiennikach. - Na ogół to robią - mówi. - Ale często ludzie nie chcą tańszych odpowiedników. Słowo lekarza pozostaje święte: skoro taki lek zapisał, należy go wykupić.

Z obserwacji wielu pacjentów wynika jednak, że aptekarze rzadko kiedy sami proponują tańsze zamienniki. Trudno na to w ogóle liczyć, jeśli jest kolejka, bo chcą jak najszybciej ludzi obsłużyć. Zwykle proponują zamienniki dopiero wtedy, gdy ktoś o nie zapyta.

Z drugiej strony, jak dodaje dr Jerzy Jakubiszyn, pewne leki ze względu na niuanse chemiczne, działają skuteczniej. Poza tym lekarz ma doświadczenie w stosowaniu pewnych leków, wie, że pacjent lepiej na nie zareaguje. Kieruje się wiedzą medyczną, a nie ceną.

- Mam nadciśnienie, kardiolog świetnie dobrał mi lek - mówi Ewa Radomska z Opola. - A wiem, że to nie taka prosta sprawa. Ja nie chcę, żeby mi ktoś proponował tańszy odpowiednik. Wolę sobie czegoś odmówić, a na leki muszę mieć.

- Jeśli kogoś nie stać na drogie leki, to niech stosuje tańsze zamienniki - uważa Katarzyna Kaniut, opolska farmaceutka. - To lepsze niż rezygnacja z wykupienia recepty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska