Opole znów chce pokazać zamkowe lochy

Artur  Janowski
Artur Janowski
Podziemia po ich odgruzowaniu były w 2006 roku przebadane przez naukowców. Dr Andrzej Legendziewicz z Politechniki Wrocławskiej (po lewej stronie) uważa, że najgłębszy loch w wieży służył nie do uśmiercania, ale lecz raczej do "zmiękczania” politycznych przeciwników księcia.
Podziemia po ich odgruzowaniu były w 2006 roku przebadane przez naukowców. Dr Andrzej Legendziewicz z Politechniki Wrocławskiej (po lewej stronie) uważa, że najgłębszy loch w wieży służył nie do uśmiercania, ale lecz raczej do "zmiękczania” politycznych przeciwników księcia. Archiwum
Ponad sześć lat temu zamknięto lochy, jakie przypadkowo odkryto w wieży Zamku Górnego. Teraz miasto ponownie zamierza je otworzyć i wreszcie pokazać wszystkim opolanom.

Dziś już wiele osób zapomniało, że wiosną 2006 roku lochy były nie lada sensacją. Na zapomniane i zasypane gruzem piwnice natrafiono przypadkiem podczas renowacji pozostałości Zamku Górnego na ulicy Władysława Opolczyka.

Najpierw odkryto jedno pomieszczenie, potem oczom robotników ukazały się kolejne. Na koniec - na ostatnim poziomie - znaleziono loch głodowy, czyli miejsce, gdzie trzymano złoczyńców.

Lochy pokazano opolanom tylko raz. Potem wejście zamurowano i mimo wielu obietnicy ich udostępnienia, do tej pory nie można tam wchodzić.Teraz jednak sytuacja ma się zmienić.

W wieży, która jest częścią Zespołu Szkół Mechanicznych, doszło bowiem do zapadnięcia się podłogi na lochem. Miasto musi więc i tak zlecić remont, a niejako przy okazji przygotować lochy do otwarcia.

- Te podziemia są atrakcją, którą warto pokazywać - ocenia dr Dariusz Bajno, który wykonał projekt zabezpieczeń wieży, a także jako ostatni zwiedzał lochy. - Przestrzegam jednak przed niekontrolowanym zwiedzaniem pomieszczeń, bo one nie są duże. Uważam, że najlepiej byłoby, aby o ustalonych porach wpuszczano tam niewielkie grupy osób.

Nad tym, jak ma wyglądać zwiedzanie, będzie się już musiała zastanowić osoba, która przygotuje projekt udostępnienia lochów.

- Zakładamy, że wchodzić do wieży będzie się nie od strony szkoły, ale od ulicy Władysława Opolczyka - mówi Dagmara Kostrzewska, miejski konserwator zabytków - Dlatego jednocześnie zapadła decyzja o zleceniu projektu nowego zagospodarowania placu przed wieżą. Trzeba pamiętać, że ulicą Opolczyka wciąż jeżdżą samochody.

Plan miasta zakłada udostępnienie lochu i stworzenie ekspozycji w dawnym schronie szkolnym. Na razie jednak szczegóły ekspozycji nie są znane.

- Lochy mogłyby być zbyt małą atrakcją, stąd pomysł na udostępnienie opolanom schronu - mówi Kostrzewska.

Na te wszystkie pomysły na razie zarezerwowano 340 tysięcy złotych. Ostateczną decyzję o przekazaniu pieniędzy dziś podejmą radni, bo dopiero korekta budżetu miasta umożliwi uruchomienie funduszy.

Na komisjach pomysł nie miał przeciwników wśród radnych. Wielu z nich jest jednak przekonanych, że na udostępnienie lochu potrzeba będzie znacznie większych pieniędzy niż te, jakie zostaną zapisane w budżecie miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska