Dwujęzyczna szkoła tylko o krok

VDG
VDG
Pozytywne decyzje podjęli opolscy radni i zarząd Związku Niemieckich Stowarzyszeń. Szkoły w Malinie chce Stowarzyszenie Pro Liberis Silesiae i wielu rodziców. Wszystko wskazuje, że nowa placówka ruszy od września.

W czwartek miało miejsce ważne wydarzenie - mówi dr Norbert Honka, lider MN w Opolu Malinie.

- W Radzie Miasta odbyło się głosowanie w sprawie przyszłości szkoły. Miasto Opole i Stowarzyszenie Pro Liberis Silesiae uznały, że najlepszą formą będzie najem budynku. To otwiera drogę do szybkiego podpisania umowy.

Norbert Honka podkreśla, że miasto, gdy w Malinie szkoły nie było, utrzymywało budynek w stanie gotowości. Ale by mogły się tam odbywać zajęcia niezbędne jest malowanie, ale i remont. Decyzję o przyznaniu pieniędzy na ten cel podjął zarząd Związku Niemieckich Stowarzyszeń.

- Zdecydowana postawa rodziców i Stowarzyszenia Pro Liberis Silesiae pomogły znaleźć się w tym miejscu, gdzie się znajdujemy - mówi Bernard Gaida, przewodniczący zarządu VdG. - Interesuje nas, by w przyszłości umowa dawała możliwość pierwokupu, ponieważ szkoła w wymaga inwestowania. I będziemy w nią inwestować już teraz. Poprawienia, w przyszłości wymiany, wymaga dach. Przed nowym rokiem szkolnym konieczna będzie choć częściowa wymiana okien, malowanie, remont łazienek itd. Przeznaczymy na ten cel, z pieniędzy na działalność mniejszości, znaczącą sumę - ponad 100 tys. zł. Także ta kwota pokazuje, że nam na szkole stowarzyszeniowej w Opolu zależy.

Dr Małgorzata Wysdak, prezes Pro Liberis Silesiae powstrzymuje się od komentarza do chwili podpisania umowy. Potwierdza jedynie, że stowarzyszenie jest zdecydowane szkołę prowadzić. Z satysfakcją przyjmuje decyzję radnych o przyznaniu budynku na zasadzie umowy najmu i zapewnia, że zainteresowanie rodziców uczniów jest znaczne.

- Wiem, że jest dużo chętnych do klasy pierwszej. Sądzę, że uczniowie z obecnej klasy trzeciej (od września czwartej), którzy dotychczas dojeżdżali do szkoły Pro Liberis Silesiae w Raszowej, wrócą do Maliny. Pewna grupa chętnych jest także do klas II i III - dodaje Norbert Honka. - Mamy uzasadnione nadzieje, że od września ruszą klasy I-IV, a kolejne będą uruchamiane stopniowo. Zapraszamy chętnych do nauczania dwujęzycznego i do edukacji metodą Marii Montessori także z innych dzielnic Opola. Z drugiej strony, komu taki kształt szkoły nie odpowiada, może posłać dziecko do placówki w Groszowicach. W żadną stronę nie działa presja rejonizacji.

Katarzyna Bronowicka ma córkę w trzeciej klasie szkoły w Raszowej. Jak sama przyznaje, nie zna niemieckiego i posłanie dziecka do szkoły dwujęzycznej wymagało rok temu pewnej odwagi. Dziś ma wielką nadzieję, że dwujęzyczna szkoła ruszy w Malinie.

- Podobnie jak wielu innych rodziców jestem bardzo zadowolona - mówi. - Nauczanie dwujęzyczne nie polega na wkuwaniu. Nauka jest powiązana z zabawą, więc wiedza naprawdę wchodzi dzieciom do głowy. Taki profil szkoły, w którym uczniowie mają - obok języka polskiego - cztery godziny angielskiego i pięć niemieckiego, ma przyszłość. Skoro już 10 lat należymy do Unii Europejskiej, znajomość trzech języków na pewno się naszym dzieciom przyda i zwiększy ich życiowe szanse.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska