Kradną, piją, biją. Grzechy opolskich nastolatków

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
13 kwietnia 16-latek bez zgody rodziców zabrał ich samochód i dachował w Kubicach pod Nysą. W jego organizmie policjanci stwierdzili promil alkoholu.
13 kwietnia 16-latek bez zgody rodziców zabrał ich samochód i dachował w Kubicach pod Nysą. W jego organizmie policjanci stwierdzili promil alkoholu. KPP Nysa
Tylko w ubiegłym roku na Opolszczyźnie w konflikt z prawem weszło prawie 600 nieletnich. To nie tylko drobne wykroczenia, ale też poważne przestępstwa.

Niedzielne popołudnie. W jednym z nyskich kościołów trwała właśnie msza święta. W jej trakcie weszły dwie piętnastolatki. Podczas kolekty, gdy wierni przekazywali sobie koszyk wrzucając ofiary, jedna wyrwała go stojącej obok osobie i z pieniędzmi wybiegła ze świątyni.

Ksiądz szybko zorientował się, co się stało i wszczął alarm. Jednym ze świadków zdarzenia był policjant z komisariatu w Paczkowie. Ruszył w pościg za dziewczyną i zdołał ją złapać.

- Jej koleżankę zatrzymał inny świadek - mówi starszy sierżant Katarzyna Janas z Komendy Powiatowej Policji w Nysie.

W koszyczku było ponad 250 złotych. Pieniądze wróciły do kościoła.

W tę samą niedzielę 27 kwietnia i również w Nysie, funkcjonariusze patrolujący ulice radiowozem cudem uniknęli zderzenia z dziewczynką jadącą rowerem. Jeden z policjantów wysiadł z auta, podszedł do niej, by zwrócić jej uwagę i... wyczuł od niej alkohol. Badanie alkomatem pokazało, że dziewczynka, zaledwie trzynastoletnia, ma ponad 0,5 promila alkoholu.

Tylko w ubiegłym roku na terenie całej Opolszczyzny policjanci zatrzymali 596 nieletnich, którym udowodnili 804 zabronione czyny. Najczęściej zatrzymywani są za kradzieże, pobicia i rozboje. Sporo policyjnych interwencji dotyczy też wykroczeń związanych z używkami: picia alkoholu, palenia papierosów, narkotyzowania się.

Czytaj**Biją, dręczą, prowokują. Rośnie agresja wśród nastolatek**

- Młodzi zawsze będą wchodzić w konflikt z prawem, bo nie każdy uniknie błędów młodości. Jak wynika z naszych statystyk, w 2013 roku było ich na szczęście mniej niż rok wcześniej - mówi młodszy aspirant Stefania Hadzicka z wydziału prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu, która zajmuje się sprawami nieletnich. - To między innymi wynik prewencji i współpracy ze szkołami. Odwiedzamy każdą, rozmawiamy z uczniami i nauczycielami, tłumaczymy, dlaczego nie warto wchodzić w konflikt z prawem.

Do tej pory mundurowi chodzili z pogadankami do szkół i przedszkoli.

- Natomiast ostatnio otrzymaliśmy zapytania z dwóch opolskich żłobków - mówi aspirant sztabowy Maciej Kędra, specjalista do spraw prewencji w Komendzie Miejskiej Policji w Opolu. - Chodzi o to, by pokazać dzieciom mundur, radiowóz i od najmłodszego wpajać, jak ważne jest bycie grzecznym i słuchanie rodziców. To procentuje.

W opolskiej komendzie miejskiej powstała specjalna sekcja zajmująca się przestępczością nieletnich. Jest w niej czterech młodych policjantów, którzy pracują wyłącznie nad takimi sprawami.
Śledczy mówią, że małoletnim przestępcą może zostać każdy. Chłopak, dziewczyna, dzieci z rodzin patologicznych, ale i te z dobrych domów. Tutaj nie ma wyjątków.

- Rodzice są zapracowani i mają coraz mniej czasu dla swoich pociech, a je trzeba znać i wychować - mówi aspirant sztabowy Maciej Kędra, specjalista do spraw prewencji w Komendzie Miejskiej Policji w Opolu. - Powinni zauważyć, że ich dzieci mają drogie ubrania, sprzęt elektroniczny, rowery, na które nie dostały pieniędzy i zapytać, skąd na to wzięły.

Najmłodsze dziecko, którego sprawę prowadził Maciej Kędra, miało siedem lat. Chłopiec został przyłapany w szkole na paleniu papierosów.

- Okazało się, że kłopoty były w domu. Był tam alkohol, przemoc, dziecko nie miało opieki i problemy gotowe - opowiada Kędra.

Z kolei najmłodszy nieletni, którym za przestępstwo zajmowała się sekcja do spraw nieletnich Komendy Miejskiej Policji w Opolu, miał 11 lat. Dziewczynka ukradła koleżance telefon komórkowy, a potem rozbiła go za szkołą w drobny mak. Kiedy funkcjonariusze zapytali ją, dlaczego to zrobiła, z rozbrajającą szczerością powiedziała, że z zazdrości, bo koleżanka miała ładniejszy telefon niż ona.

Kłopoty są też i w tzw. dobrych domach. Trzynastolatka z Opola przez trzy miesiące okradała rodziców. W sumie zabrała im... 8 tysięcy złotych.

- Dziewczyna wiedziała, że rodzice trzymają pieniądze w biurku, jednak nie miała do niego klucza. Odrywała więc dyktę z tyłu szafki, zabierała pieniądze, a potem z powrotem przybijała ją do mebla - wspomina śledczy, który pracował nad sprawą.

Pieniądze wydawała na ubrania oraz imprezy z koleżankami. Kiedy miały gotówkę, szły na wagary i włóczyły się po opolskich galeriach handlowych. Żeby rodzice nie widzieli, że ma drogie ubrania, dziewczyna chowała je w znajdującej się na korytarzu skrzynce na liczniki.

Gdy ojciec zorientował się, że okrada go własna córka, wziął ją za rękę i przyprowadził na komendę. Żona prosiła, by tego nie robił, ale był nieugięty.

Maciej Kędra podkreśla, że samo karanie nie jest najważniejsze.

- Jasne, że najprościej napisać wniosek do sądu rodzinnego - mówi policjant. - Ale warto popracować z takim nieletnim, podać pomocną dłoń, pomóc w rozwiązaniu problemów, bo się chwilowo pogubił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska