Mapy zagrożenia powodziowego. Sprawdź, czy może cię zalać

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Na powodziowej mapie znalazła się m.in. regularnie zalewana przez Odrę dzielnica Rataje w Brzegu.
Na powodziowej mapie znalazła się m.in. regularnie zalewana przez Odrę dzielnica Rataje w Brzegu. Roman Baran
Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej opublikował w internecie mapy zagrożenia powodziowego.

Mapy są częścią Informatycznego Systemu Osłony Kraju, który ma pomóc w zabezpieczeniu nas przez nadzwyczajnymi zdarzeniami, m.in. takimi jak powodzie. Samorządowcy powinni szybko je sprawdzić, bo to od nich będzie zależał rozwój naszych miejscowości.

Dzięki nim każdy z nas ma dostęp do informacji, gdzie rzeka wylewa średnio raz na 10 lat, a gdzie dotrze woda podczas powodzi 100-lecia. To cenne źródło wiedzy, bo dotąd brakowało takiego kompleksowego rozwiązania. Ale zarazem jest potencjalne źródło kłopotów dla gmin i miast.

Chodzi o to, że w oparciu o mapy samorządy będą musiały zmienić plany zagospodarowania przestrzennego. Wstępna analiza nowych map pokazuje, że KZGW w wielu gminach za tereny zagrożone powodzią uznała znacznie większe obszary niż wcześniej.

- Wygląda to tak, jakby za podstawę wzięto zdjęcia lotnicze z 1997 roku i jako zagrożony powodzią zaznaczono obszar, na którym wtedy pojawiła się jakakolwiek woda - komentuje Jerzy Stępień z Urzędu Miasta w Prudniku. - Tyle, że wówczas w wielu miejscach mieliśmy np. kilka centymetrów wody, która wybiła ze studzienek. I w ten sposób oceniono, że zagrożony w całości jest jeden z największych zakładów - Spółdzielnia Pionier. Dziś na planach to teren przemysłowy, a przekwalifikowanie go na teren zagrożony powodzią oznaczałoby praktycznie zablokowanie rozwoju i powolną likwidację zakładu.

Na terenach zagrożonych powodzią zgodnie z prawem wodnym nie można bowiem niczego budować.

Takich zakaz obowiązywałby też w prawie całej Skorogoszczy, która na mapie znalazła się "pod wodą". - Liczę, że mapy będą jeszcze korygowane - mówi Artur Kotara, burmistrz Lewina Brzeskiego.

- Mapy zostały przygotowane na podstawie analiz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej - tłumaczy Joanna Marzec, rzecznik KZGW. - Obejmują także obszary, które wcześniej nie były ujęte we wstępnej ocenie ryzyka powodziowego, ale teraz zostały zakwalifikowane na podstawie zebranych szczegółowych danych.

Rzeczniczka KZGW nie wyklucza, że na mapy zostaną jeszcze naniesione korekty.

- Dlatego powinniśmy jak najgłośniej mówić o potrzebie zmian, póki mapy nie stały się jeszcze oficjalnym dokumentem - dodaje Jerzy Stępień z prudnickiego magistratu. - Publikowanie takich map jest logiczne i potrzebne, ale w przypadku Prudnika w obecnej formie są nie do przyjęcia. Chyba, że państwo weźmie na siebie obowiązek pokrycia kosztów związanych z przekwalifikowaniem terenów na obszary zagrożone powodzią.

Dzwoniliśmy wczoraj do kilkunastu opolskich gmin - w większości z nich urzędnicy zapoznali się z mapami, ale czekają na ich ostateczną wersję.

- Wprzypadku Opola obszary zagrożone powodzią zmieniły się w niewielkim stopniu - mówi Aneta Werner-Wilk, naczelnik Biura Urbanistycznego w opolskim ratuszu.

Podobnie jest w Brzegu, z kolei w Kędzierzynie-Koźlu na razie wstrzymano prace przy zmianach planów na tych obszarach, które objęte są przez mapy zagrożeń powodziowych.

KZGW ma obowiązek przekazać mapy gminom do końca roku. Potem samorządy będą miały 30 miesięcy na zmiany planów zagospodarowania.

Mapy są dostępne na stronie: mapy.isok.gov.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska