37-letni Adam J. nadal przebywa w jednym z opolskich szpitali i właśnie tam usłyszał zarzut.
- Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień - mówi Agnieszka Mulka-Sokołowska, prokurator rejonowy w Brzegu.
Przypomnijmy: zwłoki brzeżanki znaleziono w wielkanocny poranek w stawie Babi Loch koło Kościerzyc (gmina Lubsza).
Oględziny ciała i przeprowadzona potem sekcja nie pozostawiły wątpliwości, że kobieta została zamordowana.
Czytaj**Morderstwo kobiety nad Babim Lochem [nowe fakty]**
Sprawę od początku wiązano z wypadkiem, który tej samej nocy miał miejsce kilka kilometrów dalej, na skrzyżowaniu w Pisarzowicach.
Kierujący volkswagenem golfem z dużą prędkością wjechał tam w sklep, a okoliczności zdarzenia wskazywały na próbę samobójstwa.
Nieprzytomnego mężczyznę odwieziono do szpitala, a śledczy szybko ustalili, że był on znajomym zamordowanej kobiety i powiązali oba wątki.
Przez kolejnych kilkanaście dni prokuratura gromadziła dowody w tej sprawie, jednocześnie czekając, aż mężczyzna odzyska przytomność i będzie mógł rozmawiać. Dlatego dopiero dziś Adam J. usłyszał zarzut zabójstwa.
Jednocześnie prokuratura wystąpiła o tymczasowy areszt wobec podejrzanego, a sąd ma rozpatrzyć wniosek w piątek.
Wszystko wskazuje jednak na to, że ze względu na stan zdrowia mężczyzna przez najbliższe dni lub nawet tygodnie pozostanie w szpitalu, gdzie będzie go pilnowała policja.
Za zabójstwo kodeks karny przewiduje karę do 25 lat więzienia lub dożywocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?