Czesi chcą bronić pociągu przez Głuchołazy

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Korzystanie z polskiej sieci kolejowej odbywa się na podstawie międzynarodowej umowy z 1948 roku, a Czesi płacą za to słono polskiej spółce kolejowej PLK.
Korzystanie z polskiej sieci kolejowej odbywa się na podstawie międzynarodowej umowy z 1948 roku, a Czesi płacą za to słono polskiej spółce kolejowej PLK. Krzysztof Strauchmann
Czeska linia stanie się ważna dla Polaków, jeśli polskie koleje połączą ją z Nysą, Opolem czy Wrocławiem.

Kilkunastu czeskich dziennikarzy wsiadło dzisiaj w Jeseniku do pociągu i przejechało przez polskie Głuchołazy.

Akcję propagandową zorganizowały władze województwa ołomunieckiego, aby wpłynąć na czeskie Ministerstwo Transportu w negocjacjach o dalszym finansowaniu tej wyjątkowej linii.

Od 130 lat pociągi z czeskiego Jesenika do Krnowa muszą przejechać przez 17-kilometrowy odcinek zagraniczny w Głuchołazach. Linia kolejowa omija w ten sposób wysokie Jeseniki.

Korzystanie z polskiej sieci kolejowej odbywa się na podstawie międzynarodowej umowy z 1948 roku, a Czesi płacą za to słono polskiej spółce kolejowej PLK. Jak zdradził marszałek województwa ołomunieckiego Jiri Rozbozil w tym roku 2,5 mln koron, czyli ok. 400 tys zł.

Dodatkowo 22 mln koron dopłacają czeskim kolejom do utrzymania tego połączenia.

Do 2012 roku opłaty ponosiło ministerstwo transportu, ale się z tego wycofało. Należności przejęły więc po połowie samorządy wojewódzkie z Ołomuńca i Ostrawy. Jednak i dla nich to ogromny wydatek. Miesiąc temu władze w Ostrawie wycofały się z finansowania linii w II połowie roku. Po społecznych naciskach zapowiedziały jednak, że do grudnia będą dalej płacić i rozmawiać.

Czescy marszałkowie negocjują więc ze swoim ministerstwem, aby dołożyło 30 procentach wydatków. Inaczej połączenie zostanie zlikwidowane.
Polskie samorządy, zwłaszcza w Głuchołazach, też są zainteresowane utrzymaniem i rozwojem czeskiej linii. Burmistrz Głuchołaz chce odtwarzać na niej stare przystanki, ale wcześniej oczekuje gwarancji, że połączeń nikt nie zamknie. Poza tym od lat mówi się o skomunikowaniu “czeskiej" linii z polską koleją do Nysy i dalej do Opola czy Wrocławia.

- W przyszłości takie połączenie jest zasadne, ale to wymaga uzgodnień z Czechami - przyznaje Bartłomiej Horaczuk z Urzędu Marszałkowskiego w Opolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska