Do tragedii doszło 24 czerwca ubiegłego roku w Kołobrzegu. Eugeniusz Pawlik był sąsiadem dziewczynki. W poniedziałkowy wieczór z klatki schodowej zaciągnął ją do swojego mieszkania. Tam rozegrał się dramat dziecka. Wieść o tym, co się stało, lotem błyskawicy rozniosła się po podwórku i najbliższej okolicy. Tłum chciał sam wymierzyć Pawlikowi sprawiedliwość.
Czytaj też >>> Mężczyzna posądzany o molestowanie dziecka zabarykadował się w mieszkaniu [zdjęcia]
65-latek zabarykadował się wewnątrz swojego mieszkania. Policjanci wzywali, by otworzył drzwi. Bezskutecznie. Szeregi mundurowych poszerzyli pogranicznicy, pracownicy agencji ochrony. Przyjechali nawet strażacy z podnośnikiem, by umożliwić funkcjonariuszom wejście przez okno. Ostatecznie prokurator zadecydował, by wyważyć drzwi.
Czytaj też >>> Oskarżony o gwałt na 9-latce uniknął linczu. Teraz sąd [wideo]
Po północy, z 24 na 25 czerwca, policjanci wyprowadzili wreszcie Eugeniusza P. Musieli chronić go przed ludźmi, którzy sami chcieli wymierzyć mu sprawiedliwość. I zapowiedzieli, by lepiej pod swój adres już nie wracał.
Pawlik nie przyznawał się do zarzutów. Mówił, że nie pamięta co się stało, że spał. Rozprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami, ale do publicznej wiadomości podany został wyrok. Brzmiał: 13 lat więzienia, z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po upływie 9 lat.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?