Śmierć burmistrza zatrzymała śląską koalicję

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Orędownikiem pojednania obu ugrupowań był burmistrz Dieter Przewdzing. Rozmowy prowadzono m.in. na jego ranczu.
Orędownikiem pojednania obu ugrupowań był burmistrz Dieter Przewdzing. Rozmowy prowadzono m.in. na jego ranczu.
Dieter Przewdzing był o krok od pojednania mniejszości niemieckiej z RAŚ. Sądził, że ich wspólna deklaracja utoruje drogę do gospodarczej autonomii Śląska.

Dieter Przewdzing negocjacje w sprawie pogodzenia mniejszości niemieckiej z Ruchem Autonomii Śląska rozpoczął kilka miesięcy przed śmiercią.

Oba ugrupowania od lat spierają się o tożsamość Ślązaków, rywalizują o głosy wąskiego elektoratu. Burmistrz Zdzieszowic chciał zakończyć ten konflikt. Jego celem było doprowadzenie do politycznego wzmocnienia Śląska, co z kolei - jak sądził - utoruje drogę do autonomii gospodarczej, o którą mocno zabiegał.

Rozmowy, które Dieter Przewdzing prowadził z liderami MN i RAŚ, były objęte tajemnicą. Pierwsze spotkania odbywały się w gospodarstwie burmistrza w Krępnej. Kolejne organizował już w innych miejscach: zdzieszowickiej podstawówce czy w opolskiej siedzibie MN.

W ostatnim zebraniu, 10 lutego br., uczestniczyli: Norbert Rasch i Bernard Gaida z MN oraz Jerzy Gorzelik i Piotr Długosz z RAŚ.

- Po wielu godzinach dyskusji przygotowaliśmy porozumienie o współpracy, które nazwaliśmy "Deklaracją śląską". Planowaliśmy podpisać je jeszcze w lutym - przyznaje Jerzy Gorzelik, przewodniczący RAŚ. - To dokument, w którym obie strony oświadczyły, że łączą nas wspólne cele i wartości. Dieter Przewdzing, który był jego inicjatorem, nie ukrywał, że bez współpracy obu ugrupowań będzie miał problem ze stworzeniem gospodarczej autonomii Śląska.

"Wspólnie bronimy praw Mieszkańców Śląska, ich wolności i godności" - czytamy w deklaracji. I dalej: "Śląsk jest wspólnym Dobrem wszystkich jego Mieszkańców. Jesteśmy Ślązakami o różnych opcjach kulturowych, językowych i narodowych. Śląsk jest jeden. Różnorodny i otwarty".

Osiem dni od ostatniego spotkania Dieter Przewdzing został zamordowany w swoim domu w Krępnej. "Deklaracja śląska", spisana, ale niepodpisana, trafiła do szuflady.

Współpraca mniejszości i RAŚ miała posłużyć autonomii Śląska polityka. Po zabójstwie burmistrza wstrzymano podpisanie deklaracji.

Zanim doszło do morderstwa, którego sprawcy do dziś nie schwytano, przedstawiciele obu ugrupowań ustalili, że "Deklarację śląską" muszą najpierw zatwierdzić zarządy MN i RAŚ. Gdyby tak się stało, planowano zorganizować konferencję prasową i uroczyście podpisać porozumienie. Śmierć Dietera Przewdzinga te plany zniweczyła.

- Z naszej strony dokument został przyjęty - podkreśla Piotr Długosz, lider RAŚ na Opolszczyźnie. - Teraz czekamy na ruch ze strony mniejszości. Wysłaliśmy do nich zapytanie, czy nasze ustalenia są aktualne, ale wciąż nie ma odpowiedzi. Ta cisza jest dla nas niezrozumiała.

Nieoficjalnie mówi się, że po zabójstwie burmistrza Zdzieszowic opolscy Niemcy poczuli się zagrożeni, z obawy o własne życie postanowili poczekać na dalszy rozwój wydarzeń. - Niektórzy nasi członkowie na wieść o morderstwie musieli wziąć w lutym kilka dni wolnego, żeby odetchnąć. Inni planowali montować w domach kamery i wymieniać zamki w drzwiach - opowiada jeden z członków MN, który woli zachować anonimowość.

Norbert Rasch, lider mniejszości niemieckiej na Opolszczyźnie, przyznaje: - Zawiesiliśmy prace, bo czekamy, co wykaże śledztwo w sprawie śmierci Dietera Przewdzinga. Osobiście nie wierzę, że do morderstwa mogło dojść z przyczyn politycznych, ale wolałbym, żeby moje przypuszczenia były potwierdzone przez organy ścigania. Rozwikłania tej sprawy oczekują także inni nasi działacze.

Prokuratura udziela natomiast bardzo skąpych informacji o sprawie.

- Bierzemy pod uwagę różne hipotezy. Na tym etapie śledztwa nie można ani potwierdzić, ani wykluczyć żadnego z motywów zbrodni - mówi Lidia Sieradzka, rzecznik prokuratury.

Norbert Rasch tytułem usprawiedliwienia braku inicjatywy w sprawie porozumienia dodaje, że w ostatnich tygodniach mniejszość była zajęta wewnętrznymi wyborami kandydatów, którzy wystartują w jesiennych wyborach samorządowych. Dlatego nie było czasu, by zająć się dokumentem.

- Do podpisania "Deklaracji śląskiej" jeszcze wrócimy - przekonuje. - Na razie sprawa jest odłożona, ale nie odrzucona.

W negocjacjach prowadzonych przez Dietera Przewdzinga poza liderami obu ugrupowań brali udział także Henryk Kroll, Ryszard Galla i Józef Kotyś z MN oraz Bernard Sojka, były członek tego ugrupowania. Spotkania moderował prof. Gerhard Bartodziej. I właśnie on uważa, że do rozmów o porozumieniu trzeba wrócić jak najszybciej.

- Inaczej cała praca, którą wykonał Dieter Przewdzing, pójdzie na marne - mówi Gerhard Bartodziej. - Budowanie jedności zaczyna się od budowania wspólnego stanowiska, dlatego działacze obu ugrupowań powinni najpierw podpisać deklarację, a następnie razem walczyć o decentralizację kraju. Chodzi przede wszystkim o zmuszenie państwa do pozostawiania w kasie samorządów co najmniej połowy zysków z podatków. Dziś rząd zawłaszcza zdecydowaną większość pieniędzy. W przypadku Zdzieszowic to aż 87 proc. wszystkich podatków. Gminie zostaje 13 proc.

Sama "Deklaracja śląska" napisana jest tak, by mogły do niej przystąpić także inne organizacje, które działają w tych regionach.

Nie jest to jedyny dokument, jaki po śmierci burmistrza Zdzieszowic został odłożony na półkę. Podobnie stało się z wszystkimi uchwałami, które podjęły gminy (m.in.: Izbicko, Mysłowice, Krzanowice, Tarnów Opolski i Chrząstowice) w sprawie autonomii gospodarczej głoszonej przez Przewdzinga. Zamysł był taki, że po uzyskaniu odpowiedniego poparcia burmistrz wystąpi do polityków z żądaniem utworzenia takiej autonomii. Po jego śmierci nikt jednak nie kwapi się do zrealizowania tych uchwał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska