III liga piłkarska: Swornica Czarnowąsy - Czarni Otmuchów 1-0

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Radość piłkarzy Swornicy po zwycięstwie.
Radość piłkarzy Swornicy po zwycięstwie. Sławomir Jakubowski
Dzięki zwycięstwu gospodarze zapewnili sobie 2. miejsce w grupie spadkowej. W stu procentach nie mogą być jednak pewni utrzymania, ale już niewiele zależy od nich.

To miejsce “Swory" już się nie zmieni, a to oznacza, że tylko jakiś niewiarygodny kataklizm może pozbawić ten zespół utrzymania w III lidze.

Czarny scenariusz jest jednak możliwy. Jeśli z II ligi spadnie jednocześnie pięć zespołów: MKS Kluczbork, Polonia Bytom, Raków Częstochowa, Odra Opole i Ruch Zdzieszowice, a dodatkowo mistrz III ligi opolsko-śląskiej nie awansuje do II ligi (czekają go dwustopniowe baraże), to drugi zespół z grupy spadkowej B czyli Swornica będzie musiał grać baraż o utrzymanie z drugim zespołem z grupy C. Taki rozwój wypadków jest mało prawdopodobny, ale jednak jest. Sytuacja może się nieco (a nawet całkowicie) wyjaśnić w niedzielę, kiedy zostanie rozegrana przedostatnia seria spotkań w II lidze.

- Zostaje nam trzymanie kciuków za korzystne dla nas wyniki w II lidze - mówił bramkarz Swornicy Krzysztof Stodoła. - Liczę, że wszystko się dobrze ułoży, bo za naszą postawę w całym sezonie zasłużylismy, żeby w tej III lidze zostać.

Chcąc tę 2. pozycję zapewnić sobie już w sobotę gracze z Czarnowąsów musieli pokonać Czarnych. Uczynili to, ale o samym meczu pewnie chcą jak najszybciej zapomnieć. Zagrali bowiem bardzo przeciętnie.

Gospodarze w tym meczu mieli wyraźną przewagę, ale mógł ich “pokarać" Maciej Rychlik. W 61. min główkował minimalnie niecelnie, a w 86. min będąc w dogodnej sytuacji spudłował.

- Na pewno rywal był w tym meczu lepszy, ale naszej postawy nie musimy się wstydzić - stwierdził obrońca Czarnych Tomasz Marzec. - My ledwo zbieramy skład na te ostatnie mecze, a tymczasem Swornica ma wielu doświadczonych zawodników i to było widać w grze.

Rzeczywiście miejscowi znacznie dłużej byli przy piłce, szybko przerywali akcje otmuchowian, ale jednak trudno było oprzeć się wrażeniu, że męczyli się na boisku starając się atakować. Dla obu drużyn to chyba dobrze, że ten sezon zbliża się do końca, bo wyraźnie w tym meczu było widać zmęczenie “materiału ludzkiego".

Goście mogli żałować, bo przegrali po bramce, której można było uniknąć. W polu karnym w rękę został nastrzelony Przemysław Cichocki, a pewnym egzekutorem jedenastki był grający trener ekipy z Czarnowąsów Wojciech Scisło.

Gospodarze mieli jeszcze kilka dobrych okazji do pokonania golkipera Czarnych Dawida Mańczyka. W pierwszej połowie nieznacznie pudłowali Tomasz Jaworski i Michał Bienias, a ze strzałem Denisa Kumca Mańczyk sobie poradził. Po przerwie “Swora" miała jeszcze lepsze sytuacje bramkowe. Sikorski niecelnie główkował w 53. min, Jaworski próbując lobować golkipera gości zrobił to zbyt lekko (76. min), a Grzegorz Benedyk nie trafił do siatki z 12 metrów (89. min).
Swornica Czarnowąsy - Czarni Otmuchów 1-0 (1-0)
1-0 Scisło - 34. (karny)
Swornica: Stodoła - Bednarski, Surowiak, Brzozowski, Ptak - Rychlewicz, Kumiec (88. Luptak), Sikorski, Bienias (74. Benedyk) - Scisło, Jaworski (82. Syldorf). Trener Wojciech Scisło.
Czarni: Mańczyk - Szewczyk (59. Tomoń), Cichocki, Marzec, P. Magier - Rychlik, Szeląg, Śliż (85. Fułat), Stec, Wąchała - Strąg. Trener Tomasz Rak.
Sędziował Adrian Markiewicz (Katowice). Żółte kartki: Surowiak, Rychlewicz - P. Magier. Widzów 100.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska