Opolska drogówka wzięła się za piratów. Policjanci zabierają prawa jazdy [sonda]

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Tylko w ostatnich dziesięciu dniach zatrzymała 36 kierowcom dokumenty uprawniające do kierowania pojazdami. W całym maju takich przypadków było prawie 100.
Tylko w ostatnich dziesięciu dniach zatrzymała 36 kierowcom dokumenty uprawniające do kierowania pojazdami. W całym maju takich przypadków było prawie 100.
Policjanci już nie patyczkują się z kierowcami stwarzającymi zagrożenie na drogach. W maju zatrzymali prawie sto praw jazdy i skierowali sprawy do sądu.

Niedzielny poranek. Policjanci z wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Opolu prowadzą kontrolę prędkości na drodze krajowej nr 46 w Lędzinach.

W pewnym momencie nadjeżdża osobowy fiat. Policjant mierzy w jego stronę radarem: na ograniczeniu do 50 km/h kierowca gna aż 110 km/h. Za kierownicą siedzi 45-letnia mieszkanka Opola. Policjanci zatrzymują jej prawo jazdy i sprawę kierują do sądu.

Coraz częściej opolska drogówka sięga po najcięższy oręż w walce z piratami drogowymi.

Tylko w ostatnich dziesięciu dniach zatrzymała 36 kierowcom dokumenty uprawniające do kierowania pojazdami. W całym maju takich przypadków było prawie 100.

- Robimy to w przypadku najpoważniejszych wykroczeń, które mają bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo w ruchu drogowym - tłumaczy podinspektor Maciej Milewski z wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Na początku lutego komendant główny policji zalecił funkcjonariuszom w całym kraju, by w najbardziej drastycznych przypadkach łamania prawa na drogach nie karali piratów mandatami, tylko zatrzymywali prawa jazdy i sprawy kierowali do sądów.

Chodzi w szczególności o przekroczenie przynajmniej dwukrotnie dozwolonej prędkości w pobliżu szkół i przejść dla pieszych, wyprzedzanie na pasach czy na podwójnej ciągłej.

Zaostrzenie postępowania wobec kierowców łamiących przepisy ma wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach.

Według szefa polskiej policji pirat, który zostanie ukarany nawet najwyższym mandatem, niewiele sobie z tego robi. Zapłaci i dalej szaleje na drodze.

- A kara musi być nieuchronna i dotkliwa, tylko wówczas odnosi skutek - zaznacza inspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.

Przekonał się już o tym 26-latek z Opola, którego w ubiegłym tygodniu zatrzymali policjanci.

Aleją Witosa, na której obowiązuje ograniczenie do 50 km/h, pędził motorem 165 km/h. Mundurowym tłumaczył, że... śpieszy się na obiad. Prawo jazdy na motor miał od niespełna dwóch tygodni. Wcześniej, za szereg popełnionych wykroczeń, m.in. niestosowanie się do znaków i sygnałów drogowych, stracił już uprawnienia do kierowania samochodami.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych chce w tym roku zmienić prawo, tak by to policjanci mieli obowiązek zabierania prawa jazdy osobom, które przekroczyły dozwoloną prędkość o 50 km/h. W takim przypadku dokument będzie można odzyskać dopiero po ponownym zdaniu egzaminu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska