Nowy dyrektor szpitala w Brzegu zarabia 3 tys. zł więcej od poprzednika

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Podczas marcowego strajku i późniejszej pikiety pielęgniarki z Brzeskiego Centrum Medycznego z trudem wynegocjowały 100-złotową podwyżkę. Dlatego są oburzone, że nowy dyrektor będzie zarabiał o 3 tys. zł więcej od poprzedniego.
Podczas marcowego strajku i późniejszej pikiety pielęgniarki z Brzeskiego Centrum Medycznego z trudem wynegocjowały 100-złotową podwyżkę. Dlatego są oburzone, że nowy dyrektor będzie zarabiał o 3 tys. zł więcej od poprzedniego. Jarosław Staśkiewicz
Tak wynika z porównania pensji Krzysztofa Konika i jego poprzednika na tym stanowisku. - Menedżer, przed którym postawiliśmy zadanie poprawy finansów szpitala musi dobrze zarabiać - tłumaczy starosta Maciej Stefański.

Poprzedni dyrektor Mariusz Grochowski miał pensję w wysokości około 8,5 tys. zł brutto i było to jedno z najniższych, jeżeli nie najniższe wynagrodzenie dyrektora szpitala powiatowego w województwie.

Krzysztof Konik na początek dostał od starosty pensję w wysokości 11,5 tys. zł.

- Dla osób, który zarabiają 2 tysiące albo nie mają nawet tych 2 tysięcy, takie wynagrodzenie może wydawać się szokujące - mówi starosta Stefański. - Ale proszę mi wierzyć - nie jest to szokujące, jeżeli wziąć pod uwagę zarobki dyrektorów-menedżerów.

I na dowód starosta wylicza zarobki szefów szpitali powiatowych w województwie, które mieszczą się między 11,5 a 15 tys. zł.

- To po prostu smutne - mówi Bożena Kowalkowska, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Brzeskim Centrum Medycznym. - Kiedy spotykałyśmy się z panem Krzysztofem Konikiem jako sekretarzem w starostwie, to podchodził do nas z empatią i widać było, że wczuwa się w sytuację szpitala - przypomina. - A kiedy objął stanowisko, to - jak widać - sytuacja w jakiej jest szpital nie ma już takiego znaczenia.

W marcu pielęgniarki z BCM prowadziły wielodniową pikietę domagając się wyższych zarobków. I po długich negocjacjach dostały... 100 zł podwyżki.

- A pan dyrektor ledwo usiadł na stołku i dostał taką gratyfikację! Koleżanki są wściekłe i rozżalone, bo pokazano nam gdzie jest nasze miejsce - jesteśmy na szarym ogonku - komentuje Małgorzata Bożek, wiceprzewodnicząca związku pielęgniarek.

- Dyrektor jest jeden, a pielęgniarek 180 - tłumaczy tymczasem starosta Stefański. - Ma na głowie cały szpital, 400 osób, jest odpowiedzialny za pracowników i dostał zadanie - wyjście na plus, co w dzisiejszym systemie zdrowia jest bardzo ciężkie.

Sam dyrektor podkreśla, że dla niego to nie jest podwyżka. - To jest poziom mojego dotychczasowego wynagrodzenia i trudno oczekiwać, żebym wziął na siebie bagaż zadań i potężnej odpowiedzialności, a otrzymywał za to mniejsze wynagrodzenie od dotychczasowego - tłumaczy Krzysztof Konik. - Jestem tutaj m.in. po to, żeby pracownicy zaczęli godnie zarabiać - dodaje dyrektor BCM. - Moje działania są skierowane nie tylko do pielęgniarek i położnych, ale i do innych pracowników, którzy nie protestowali, a którzy również powinni otrzymać podwyżki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska