Dowodem na to była pełna sala Ośrodka Kultury i Sportu w Prószkowie, gdzie “Ligockie Wrzosy" w niedzielę przy kawie, kołoczu i śpiewaniu świętowały 10-lecie działalności.
- W Ligocie Prószkowskiej zawsze lubiłyśmy śpiewać. Pewnego razu śpiewałyśmy na głosy przy szkubaniu pierza. Znajome małżeństwo z zagranicy, które nas słuchało, rzuciło pomysł: załóżcie zespół - wspomina Aniela Czollek, sołtys Ligoty i założycielka grupy.
Z takim pomysłem pani Aniela zwróciła się do Róży Malik, wtedy wójta Prószkowa. Tak się szczęśliwie złożyło, że mniej więcej w tym samym czasie w Urzędzie Gminy szukała zajęcia Agnieszka Ślusarczyk. Obie panie skontaktowano ze sobą i to był początek “Ligockich Wrzosów". Agnieszka i Przemysław Ślusarczykowie prowadzą zespół do dziś.
“Ligockie Wrzosy" już w drugim roku istnienia wystąpiły w Walcach na dorocznym przeglądzie chórów i zespołów śpiewaczych mniejszości i tak już zostało. Startują w tym konkursie co roku, zawsze z nowymi utworami i niemal zawsze wracają z nagrodami. W ciągu lat skład zespołu się zmieniał. Część pań odeszła, doszły nowe. Obecnie śpiewa w nim 10 osób.
- Mamy w dorobku ponad 60 pieśni i piosenek, z tego jedna trzecia to jest repertuar w języku niemieckim - opowiada Aniela Czollek. - Co roku go wzbogacamy o kilka nowych utworów Dzięki wsparciu TSKN szyjemy i uzupełniamy nasze kostiumy, otrzymujemy też dotacje na wyjazdy. Ale śpiewamy także po polsku i gwarą śląską. Występujemy chętnie i z sukcesami na przeglądzie mniejszościowym, w Olszance na festiwalu pieśni patriotycznych i w Łubnianach na “Śląskim Śpiewaniu". Na Śląsku takie połączenie nie powinno nikogo dziwić.
- Śpiewają u nas amatorzy, ale mają świeże pomysły i fantastycznie wzbogacają nasze koncepcje i proponują różne ciekawe pomysły na wykonanie - mówi z uznaniem o członkiniach zespołu Agnieszka Ślusarczyk.
W niedzielę razem z “Ligockimi Wrzosami" wystąpiły “Ligocianki" - reaktywowany niedawno zespół dziecięco-młodzieżowy.
Magda Sawicz, Rafaela Czollek i Natalia Bober chętnie przychodzą na próby i śpiewają. Ale nie zawsze znajdują uznanie u rówieśników. - Dla nich to chyba trochę obciach - przyznają. - Ale może też trochę nam zazdroszczą.
- Takie mamy czasy kultury barbarzyńców - uważa Agnieszka Ślusarczyk. - Kto szuka czegoś trudniejszego, wartościowszego nie czasem nie znajduje zrozumienia. Ale nie należy się zrażać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?