Lekarze przeprowadzają coraz więcej amputacji

Redakcja
W opolskim WCM, gdzie trafiają najtrudniejsze przypadki, w 2013 r. wykonano 85 amputacji. W pozostałych szpitalach województwa drugie tyle.
W opolskim WCM, gdzie trafiają najtrudniejsze przypadki, w 2013 r. wykonano 85 amputacji. W pozostałych szpitalach województwa drugie tyle. Archiwum
W 2013 r. lekarze wykonali zabieg amputacji nogi u ponad 13 tys. Polaków. To smutny rekord.

Do amputacji nóg dochodzi głównie u osób z niedokrwieniem kończyn dolnych wywołanym miażdżycą i u diabetyków. Wcześniej w Polsce przeprowadzano rocznie około 9 tys. takich zabiegów, co już budziło duży niepokój. Tymczasem w 2013 roku amputacji było jeszcze więcej, prześcignęliśmy pod tym względem wszystkie kraje europejskie.

Jak wynika z danych NFZ, polscy chirurdzy wykonali 13 227 amputacji, osiem razy więcej niż np. w Hiszpanii i Holandii, cztery razy więcej niż w niewielkiej Danii.

Jeśli chodzi o Opolszczyznę, to w opolskim WCM, gdzie trafiają najtrudniejsze przypadki, w 2013 r. wykonano 85 amputacji. W pozostałych szpitalach województwa drugie tyle.

NFZ płaci za taki zabieg około 6 tys. zł. Ostatnio padło pod adresem szpitali oskarżenie, że amputacje bardziej im się opłacają niż leczenie pacjentów z niedokrwieniem, dlatego przybywa kalek.
- Ależ to absurd! Jeśli taka sytuacja miałaby miejsce, byłoby to przestępstwo - oburza się dr Marek Piskozub, chirurg i dyrektor WCM w Opolu. - To nie wygląda wcale tak, że pacjent przychodzi ze zdrową nogą i mu się ją obcina, bo NFZ dobrze za to płaci. Amputacja jest ostatnim elementem procesu leczenia. Poprzedza ją długi pobyt chorego w szpitalu, co kosztuje więcej niż cena zabiegu.

Choroba niedokrwienna nie pojawia się nagle, miażdżyca rozwija się latami. - Do amputacji dochodzi tylko wtedy, gdy pacjent przychodzi do nas za późno, by podjąć skuteczne leczenie - dodaje dr Piskozub. - Albo gdy dotychczasowe metody leczenia, farmakologicznego i w postaci zabiegów z chirurgii naczyniowej, zawodzą.

Wiadomo jednak, że nie wszystkie zarzuty pod adresem szpitali są wzięte z palca. Według Polskiego Towarzystwa Chirurgii Naczyniowej zbyt wiele amputacji przeprowadza się bez diagnostyki układu naczyniowego w nodze, choć jest do tego odpowiedni sprzęt.

Kolejny problem to zbyt długie kolejki do chirurgów naczyniowych, co nie pozwala na szybkie rozpoczęcie leczenia zachowawczego, by nie doszło do amputacji lub można było ten zabieg jak najdłużej odwlec. Np. na przyjęcie w przychodni chirurgii naczyniowej WCM trzeba obecnie czekać od 4 do 5 miesięcy.

- Aby dostęp do leczenia był szybszy, muszą wzrosnąć kontrakty - mówi dr Zbigniew Kowalik, ordynator Oddziału Chirurgii Ogólnej i Naczyniowej WCM. - Co z tego, że powstał w Nysie drugi ośrodek chirurgii naczyniowej, skoro ani złotówki nie przybyło. Musieliśmy się kontraktem podzielić.

Ważne

Koniecznie zgłoś się do lekarza, jeśli zauważysz u siebie następujące objawy:

czujesz ból podczas chodzenia, noga drętwieje, cierpnie, odczuwasz w niej mrowienie; gdy stajesz, zaobserwuj, ile czasu jest potrzebne, żeby ból minął, i gdzie dokładnie cię boli: w udzie, łydce czy stopie, a może ból się przemieszcza?
odczuwasz ból nawet wtedy, gdy nie chodzisz (tzw. ból spoczynkowy)
nie możesz spać na leżąco i próbujesz zasnąć w pozycji siedzącej
rana na nodze po pozornie niegroźnym skaleczeniu nie chce się goić
na palcach lub stopie pojawiają się owrzodzenia
tracisz czucie w stopach: nie czujesz, że but cię obciera, że masz w nim kamień, że skaleczyłeś się przy obcinaniu paznokci lub usuwaniu odcisku
coraz słabiej zaczynasz reagować na ciepło lub zimno

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska