Pożary, klęski i bandytyzm w Praszce

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Przedwojenna panorama Praszki z zaznaczeniem przebiegu ówczesnej granicy polsko-niemieckiej (D oznacza  Niemcy, P- Polskę). W oddali widać wieże praszkowskiego kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Przedwojenna panorama Praszki z zaznaczeniem przebiegu ówczesnej granicy polsko-niemieckiej (D oznacza Niemcy, P- Polskę). W oddali widać wieże praszkowskiego kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Dolny-Śląsk.org
Podczas potopu szwedzkiego żołnierze tak zniszczyli Praszkę, że były problemy z odbudową. W 1705 roku ludzie Lubomirskiego puścili miasto z dymem, w ruinę popadło dwie trzecie ludzi.

- Pożary, klęski żywiołowe, wojny, pomory i bandytyzm przygraniczny dotykały Praszkę w różnych czasach - mówi Henryk E. Łoś, były dyrektor praszkowskiego muzeum i autor książki "Stara Praszka. Mity i rzeczywistość".

O pożary w dawnych czasach nie było trudno, jako że domy były drewniane, z dachami krytymi strzechą oraz oblepianymi gliną, niezbyt szczelnymi kominami. Najgroźniejsze pożary wybuchały podczas wojen i konfliktów zbrojnych.

Sądne dni nastały dla mieszkańców Praszki podczas potopu szwedzkiego.
- W 1656 roku Szwedzi wycofując się, rabowali i podpalali wioski i miasteczka - opowiada Henryk E. Łoś. - Ofiarą padły m.in. Działoszyn i Praszka.

W 1660 roku stacjonowało w Praszce osiem różnych chorągwi wojskowych, które plądrowały miasto i okoliczne wioski.

Zniszczenia były tak duże, że były problemy z odbudową. W mieście było 60 budynków, w 1673 roku Praszkę zamieszkiwało tylko 330 mieszkańców.

W 1705 roku Praszkę spalili ludzie Jerzego Lubomirskiego. Z ogniem poszło 41 budynków, w tym stary i nowy ratusz. W ruinę popadło dwie trzecie ludności.

W 1716 roku urzędnicy zapisali: "W miasteczku Praszce nie znajduje się więcej osiadłych mieszczan, którzyby podatek Rzeczypospolitej wypłacać mogli, krom 10."

26 spalonych domów do tego czasu w ogóle nie odbudowano.

Ledwo praszkowianie zdążyli w końcu odbudować domostwa, a w 1756 roku nadeszła kolejna katastrofa. Pożar pochłonął 80 zabudowań. Kolejne duże pożary dotknęły praszkowian w 1784, 1791 i 1800 roku.
Ostatni wielki pożar nastąpił w 1852 roku. Praszka spłonęła wówczas właściwie kompletnie. Spłonęło 129 domów, a 30 mieszkańców zginęło w ogniu.

- Tragiczny był zwłaszcza wiek XVII, kiedy oprócz pożarów kwitły także zajazdy, i proste rozbójnictwo szlachty - dodaje Henryk E . Łoś.

Na skutek wojen rozprzestrzeniały się też choroby i epidemie. "Powietrze morowe przez cały wiek XVII grasowało przecie bez przerwy. Po miastach i wisach puste domy stały otworem, a w nich trupy leżały jak snopy. Żywi uciekali do lasów szukać schronienia po norach zwierząt" - zapisał jeden z kronikarzy.

Sytuacja Praszki poprawiła się znacząco dopiero za czasów dziedzica Wojciecha Mączyńskiego, którzy żył 100 lat (1737-1837) i wspierał rozwój rzemiosła, handel i osadnictwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska