Seksuolog: Rodzice nie powstrzymają dziecka przed seksem

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Prof. Zbigniew Lew-Starowicz
Prof. Zbigniew Lew-Starowicz Bartek Syta/Polskapresse
Rozmowa z seksuologiem prof. Zbigniewem Lwem-Starowiczem.

- Nastoletnie dziecko informuje rodziców, że wyjeżdża na swoje pierwsze, samodzielne wakacje. Czy w takiej sytuacji rozmowa uświadamiająca ma jeszcze sens?

- Jeśli wcześniej z dzieckiem nie rozmawialiśmy, to na dwa dni przed wyjazdem też niczego nie wskóramy. Takie rozmowy trzeba zaczynać, gdy dziecko jest w wieku przedszkolnym, oczywiście odpowiednio dozując wiedzę. Jeśli obudzimy się wtedy, gdy ma już kilkanaście lat, to wcale nie ma pewności, czy zechce z nami rozmawiać.

- Z czyjej strony powinna wyjść inicjatywa?

- Jeśli dziecko chce z nami rozmawiać na temat seksu, to nie należy go zbywać. Rodzice nie powinni być pogotowiem seksualnym, które włącza się dopiero wtedy, gdy pojawia zagrożenie, że córka wróci z wakacji w ciąży.

- Wielu woli dmuchać na zimne i staje na głowie, żeby taki wyjazd odwlec w czasie.

- Zmartwię tych, którzy próbują takich sztuczek, ale nic tym sposobem nie osiągną. Jeśli młodzi będą zdecydowani na seks, to nawet wynajęcie prywatnej policji nic tu nie zmieni. Do tego wcale nie trzeba wspólnych wyjazdów na wakacje.

- Kiedy nadchodzi ten moment, gdy rodzic może zostawić sprawy swojemu biegowi, licząc się z tym, że dziecko rozpocznie życie seksualne?

- Żaden lekarz nie powie pani, czy powinno to być wtedy, gdy dziecko ma 17 lat i 6 miesięcy, czy dopiero wtedy gdy skończy osiemnastkę. Wszystko zależy od konkretnego przypadku, dojrzałości i odpowiedzialności latorośli. Córka, jadąc z chłopakiem pod namiot, zwykle nie zapowiada rodzicom, że właśnie wtedy przestanie być dziewicą, ale pewne rzeczy można przewidzieć. Jeśli związek trwa półtora roku i to będą ich pierwsze wspólne wakacje, to jest oczywiste, że do seksu pewnie dojdzie.

- Niektórzy rodzice liczą się z tym i próbują dziecku obrzydzić seks krzykiem i straszeniem...

- To akurat może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego. Jeśli rodzic mówi do córki nie bądź dziwką i sugeruje, że wyjazd pod namiot ma tylko taki cel, to ona czuje się rozgrzeszona, skoro i tak jest traktowana jak łajdaczka.

- Może w takim razie dla własnego spokoju wsunąć do plecaka paczkę prezerwatyw?

- Nie radzę, bo to tylko zachęci do seksu tych niezdecydowanych. Dzieciaki w XXI wieku doskonale wiedzą co to jest antykoncepcja i świetnie sobie bez rodziców radzą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska