A4 to najniebezpieczniejsza z wszystkich autostrad w kraju

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Siedmiu Ukraińców zginęło w czerwcu w wypadku na A4.
Siedmiu Ukraińców zginęło w czerwcu w wypadku na A4.
Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, spośród pięciu autostrad w Polsce do wypadków najczęściej dochodzi na trasie A4.

Do ostatniego wypadku na opolskim odcinku autostrady A4 doszło w ubiegły czwartek wieczorem. W okolicach węzła Prądy kobieta siedząca za kierownicą seata próbowała zawrócić. Wtedy najechała na nią ciężarówka z naczepą. Seat został doszczętnie zniszczony. Kobieta trafiła do szpitala.

- Ten wypadek jak na dłoni pokazuje, że jeśli na autostradzie dochodzi już do takich zdarzeń, to tylko z winy kierowców, którzy łamią przepisy - komentuje podinspektor Maciej Milewski z wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Zawracanie na autostradzie jest przecież kategorycznie zabronione.

Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, spośród pięciu odcinków autostradowych w kraju (A1, A2, A4, A6 i A18) najczęściej do wypadków i kolizji dochodzi właśnie na A4. - Bo to najruchliwsza autostrada, która łączy sieć niemieckich dróg z Ukrainą - mówi podinspektor Milewski.

Tylko na opolskim, prawie 90-kilometrowym odcinku autostrady w tym roku doszło już do 20 wypadków, w których 10 osób zginęło, a 31 zostało rannych.

- Ale to i tak tylko ułamek wypadków i ofiar, biorąc pod uwagę wszystkie nasze drogi - mówi Maciej Milewski. - Bo dla porównania: na całej Opolszczyźnie w tym roku w 370 wypadkach zginęło 55 osób, a 435 zostało rannych.
Aż w 90 procentach przypadków do groźnych wypadków na autostradzie dochodzi na prostych odcinkach, a na łukach zaledwie w 5 proc.

- To wina zbyt dużej prędkości, nieuwagi kierowców, zachowania zbyt małego odstępu od poprzedzającego samochodu czy zmęczenia jazdą - wylicza Maciej Milewski.

Ale jest jeszcze jeden problem. Mimo że polskie autostrady należą do najnowszych w Europie, to ze względów oszczędnościowych budowane są w przestarzałej technologii. Generalnie w każdą stronę ruch odbywa się po nich zaledwie dwoma pasami.

- Dodatkowo na A4 za Wrocławiem, na odcinku kilkudziesięciu kilometrów nie ma nawet pasów awaryjnych, tylko specjalne zatoczki rozmieszczone co jakiś czas - zauważa Krystian Mielec, kierowca w jednej z opolskich firm transportowych. - Tymczasem w Europie Zachodniej większość dróg tego typu ma po trzy pasy w każdą stronę, a w pobliżu miast cztery i więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska