Samochody już niszczą węzeł na obwodnicy Opola

Artur  Janowski
Artur Janowski
Na węźle są setki metrów krawężników. Mimo że budowa jeszcze się nie skończyła, część już jest uszkodzona.
Na węźle są setki metrów krawężników. Mimo że budowa jeszcze się nie skończyła, część już jest uszkodzona. Sławomir Mielnik
Wysepki na rondach są dla wielu kierowców ciężarówek za duże. O tym, że problem jest, świadczy stan krawężników, które w wielu miejscach zostały już uszkodzone.

Najwięcej kłopotów sprawia kierowcom rondo mijane jako pierwsze, gdy jedziemy do Opola od strony Dobrzenia Wielkiego. To tam najmocniej uszkodzona jest wysepka rozdzielająca ruch przed rondem.

- Wiem, że drogowcy pewnie zwalą winę na kierowców, ale jeżdżę tirami zawodowo i tak wąskiego ronda na żadnym węźle nie widziałem - opowiada pan Michał, który mieszka w Dobrzeniu Wielkim. - Dlatego zdarza się, że kierowcy ciężarówek właśnie tam najczęściej zahaczają o krawężniki i w ten sposób je dewastują. Podobne problemy mają kierowcy dużych autobusów.

W poniedziałek przyglądaliśmy się, jak wygląda ruch na tym rondzie. Część kierowców dużych pojazdów miała problemy z przejazdem, a niektórym brakowało centymetrów do zahaczenia o krawężniki. Ci - którzy jechali znacznie wolniej - kłopotów nie mieli jednak żadnych.

- Dlatego będę się upierał, że wiele zależy od techniki jazdy, odpowiedniej prędkości, ronda są wykonane zgodnie z projektem i sztuką budowlaną - przekonuje Bogusław Musioł, nadzorujący inwestycję w imieniu Miejskiego Zarządu Dróg.

Obecnie uszkodzone krawężniki można jednak zobaczyć już na wszystkich rondach węzła i kierowcy - dzwoniący do nto - proszą o poprawki.

- Jeśli teraz są takie zniszczenia, to co będzie po roku eksploatacji? Kto będzie płacić za ciągłe poprawianie kostki i krawężników? - zastanawia się pan Michał.

Mirosław Pietrucha, wicedyrektor MZD twierdzi, że głosy kierowców wzięto pod uwagę. Dlatego ta część rond, która jest wyłożona kostką, została właśnie powiększona.

Dzięki temu kierowcy długich ciężarówek mają więcej miejsca na pokonanie rond.

- Reagujemy na sygnały użytkowników, ale po ostatnich zmianach sytuacja powinna się poprawić - ocenia Pietrucha. - Na razie węzeł to nadal plac budowy. Inwestycja nie jest jeszcze zakończona i stąd można spotkać pracowników montujących metalowe barierki.

Barierki to o tyle ciekawa sprawa, że początkowo ich montażu projekt węzła nie przewidywał. Zamontowano je w ramach robót dodatkowych, za które miasto będzie musiało ekstra zapłacić.

- Barierki mają chronić pieszych i kierowców. To również dowód na to, że cały czas myślimy nad tym, jak ulepszyć nowy obiekt i sprawić, aby był nie tylko bardziej wygodny dla kierowców, ale bardziej bezpieczny - tłumaczy Pietrucha.

Inwestycja - warta ponad 34 mln zł - formalnie zakończy się w piątek. Potem ruszą odbiory, poprawki i rozliczenia finansowe. Trzeba będzie do węzła dopłacić kilkaset tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska