Policja poszukuje prostytutek z Mosznej

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Prokuratura nie może przeprowadzić konfrontacji podejrzanej ze świadkami i zakończyć śledztwa w sprawie szantażu.

- Wystawiliśmy policji nakaz zatrzymania i doprowadzenia dwóch pań, które w styczniu były w agencji towarzyskiej w Mosznej - mówi prok. Henryk Wilusz, prokurator rejonowy w Strzelcach Opolskich.

Prokurator chce przeprowadzić konfrontację pomiędzy świadkami a trzecią prostytutką Anną B., która już usłyszała zarzut szantażu. Anna B. nie przyznaje się do zarzutu i przerzuca winę na swoje koleżanki.

Kobiety były przesłuchiwane w styczniu tego roku jako świadkowie. Teraz nie odbierają wezwań, a policja nie może ich odnaleźć. Podobno jedna wyjechała za granicę. Druga była niedawno widziana w Nysie, ale nie przebywa pod stałym adresem. Na zawiadomienia z prokuratury odpowiada tylko podejrzana.

- Bez tej konfrontacji oko w oko uczestników zdarzenia nie możemy zakończyć postępowania w sprawie szantażu - mówi prok. Wilusz.

Wszystkie trzy dziewczyny pracowały w styczniu tego roku w tzw. domówce - czyli prywatnym domu w Mosznej, wynajętym na agencję towarzyska. 10 stycznia odwiedził je klient. Wcześniej zapowiedział się telefonicznie. Poszedł do pokoju z Laurą, a po jego wyjściu dziewczyna poskarżyła się koleżankom, że bez jej zgody zgwałcił ją analnie.

Tę wersję zdarzeń Laura potwierdziła także przed prokuratorem, ale nie domagała się ścigania sprawcy. Bez takiego wniosku poszkodowanej prokuratura nie prowadzi śledztwa w sprawie gwałtu.

W tym samym czasie prudunicki przedsiębiorca zawiadomił policję, że ktoś probował wyciągnąć od niego 10 tys. zł., szantażując go ujawnieniem informacji o rzekomym gwałcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska