Andrzej Konwiński: - W innym klubie już by mnie zwolnili.

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Andrzej Konwiński miał wiosną głównie powody do radości. Oby w rundzie jesiennej nowego sezonu było podobnie.
Andrzej Konwiński miał wiosną głównie powody do radości. Oby w rundzie jesiennej nowego sezonu było podobnie. Oliwer Kubus
Rozmowa z trenerem MKS-u Kluczbork Andrzejem Konwińskim, dla którego zbliżający się sezon będzie trzecim w pracy z zespołem.

W polskich warunkach jeśli trener prowadzi zespół przez dwa lata, to jest niemal weteranem.
- Ja się nim nie czuję (śmiech). Niestety, w polskiej piłce brak cierpliwości działaczy jest problemem. W prowadzeniu zespołu ważna jest ciągłość, systematyczna praca. Mam szczęście, że w Kluczborku władze klubu patrzą na to w ten sposób i rozumieją, że wyników nie da się zrobić na zawołanie.

Pan chyba z osiągnięć drużyny może być zadowolony. Dwa razy kończyliście rozgrywki II ligi na 5. miejscu.
- Te lokaty to jak na nasz klub chyba przyzwoite wyniki, co nie znaczy, że nie chciałoby się mieć lepszych. Trzeba też pamiętać, że były trudne momenty. W pierwszym sezonie mojej pracy z zespołem mieliśmy fatalny początek rozgrywek. W poprzednim sezonie nieudana była runda jesienna. W zasadzie sytuacja w pewnym momencie była krytyczna i wydawało się, że utrzymanie będzie nierealne.

I nawet wtedy pana nie zwolniono.
- Byłem w tej dobrej sytuacji, że dostałem bardzo mocne wsparcie od zarządu klubu. Sytuacja rzeczywiście była kryzysowa, ale działacze wybrali drogę wspierania mnie, a nie zwalniania. Pewnie łatwiej byłoby im zmienić trenera, a wybrali inną drogę i mogę być im za to wdzięczny. Na koniec sezonu chyba tego nie żałowali. Jestem wręcz przekonany, że w innym klubie tak długo jak w MKS-ie bym nie pracował. W kryzysowym momencie zostałbym zwolniony.

W MKS-ie stabilizacja jest nie tylko na stanowisku trenera, ale też i w kadrze. To chyba ułatwia panu zadanie w prowadzeniu zespołu?
- Zgadza się. Ułatwia mi to też fakt, że bardzo dobrze rozumiem się z moim asystentem Piotrem Grzybem, z którym razem od tych dwóch lat pracujemy i który bardzo mi pomaga. To dla mnie duży komfort. Wracając zaś do drużyny, to na stabilność kadry trzeba patrzeć w dwóch aspektach. Pierwszy to przygotowanie fizyczne zawodników. Znam ich możliwości i wiem, czego któremu potrzeba w treningu. Do tego dochodzą poszczególne badania, które pokazują możliwości danego zawodnika. Łatwiej jest każdego z nich prowadzić jeśli się widzi jak jego organizm się zachowuje w dłuższym czasie. Specjaliści od przygotowania fizycznego podkreślają, że nie ma nic gorszego dla trenera niż częste i duże zmiany w kadrze zespołu. Zawodnicy są na różnym poziomie wytrenowania i wtedy do końca nie wiadomo, co z zespołem robić. Dochodzi też druga rzecz. Jeśli skład jest stabilny, to zawodnicy dobrze się znają i nie chodzi tylko o zachowania na boisku, ale poza nim. Drużyna kształtuje się w szatni, na wyjazdach, w codziennym życiu. Pod tym względem częste zmiany w kadrze źle wpływają na zespół. My mamy chłopaków, którzy się dobrze znają, nawzajem lubią i tworzą kolektyw. To potem widać na boisku.
W przerwie letniej klub już zanotował sukces. Z kadry świetnie spisującego się wiosną zespołu odszedł tylko jeden kluczowy zawodnik - Piotr Giel. Wszyscy inni zostali, choć większości z nich kończyły się umowy.
- Rzeczywiście możemy być zadowoleni z tego co udało się nam wszystkim w klubie zrobić w tej przerwie pod względem kadrowym. Wielka szkoda, że odszedł Piotrek, bo jego wkład w nasze wyniki wiosną był ogromny (zdobył w 14 meczach aż 12 goli - dop. red.), ale z tym się liczyliśmy. Wierzę, że uda się go zastąpić. Piotrek Burski wie jak się strzela bramki, to samo dotyczy Michała Kojdera. Obaj są już w pełni zdrowi i gotowi do walki. Doszli do nas ponadto dwaj doświadczeni ofensywni zawodnicy: Jakub Grzegorzewski oraz Marcin Nowacki.

Przyjście tych dwóch ponad 30-letnich zawodników do drużyny, to tak naprawdę nowość za pana kadencji. Wcześniej trafiali do zespołu głównie młodzi, szerzej nieznani zawodnicy.
Teraz też ściągnęliśmy trzech młodzieżowców, którzy będą mogli się wypromować w naszym klubie. Uznaliśmy jednak, że tej drużynie potrzeba jeszcze jakości. Marcin i Kuba to zawodnicy ograni w wyższych ligach, prezentujący w przeszłości w swoich klubach wielkie możliwości. Tego czy staną się ważnymi punktami naszego zespołu teraz nie wiemy, ale na pewno mają ku temu wszystkie argumenty. Wydaje się, że ściągając ich ograniczamy możliwość popełnienia transferowej pomyłki. Ze względów finansowych nasza kadra jest dość wąska, ale mocna. Poszliśmy na jakość, a nie na ilość

Wąska kadra to największe pana zmartwienie?
Podjęliśmy w klubie ryzyko. Wiadomo, że nie jesteśmy bogaci i nie stać nas na utrzymywanie szerokiej kadry. Oczywiście mogliśmy taką mieć, ale złożoną z zawodników młodych czy mało doświadczonych. Przerabialiśmy to jesienią zeszłego roku. Teoretycznie zawodników było sporo, ale jak przyszło zestawić skład czy wprowadzać potem rezerwowych z ławki, to okazywało się, że niektórym brakuje trochę do poziomu II ligi. Stąd też brały się proste błędy i porażki. Jeśli unikniemy dużej liczby kontuzji i kartek, to powinno być dobrze. W poprzednim sezonie tych przymusowych absencji kluczowych zawodników nie było dużo. Podjęliśmy więc ryzyko ograniczenia kadry.

Skoro MKS miał świetną wiosnę i udało się zatrzymać kluczowych zawodników, to czy można stawiać pana zespół w roli jednego z faworytów nowego sezonu w II lidze?
Kibice lubią takie "papierowe" rozważania, ale wstrzymałbym się z nimi z jednego prostego powodu. Teraz II liga po połączeniu z dwóch grup to będzie wielka nowość. Znam możliwości zespołów, z którymi graliśmy w poprzednim sezonie. Zupełnie jednak nie wiem co może prezentować choćby Siarka Tarnobrzeg, Stal Mielec czy inne zespoły z grupy wschodniej. Do tego dochodzą jeszcze spadkowicze. Mamy swoje ambicje, chcemy być w czołówce, ale więcej tak naprawdę o naszych możliwościach na tle rywali będzie można powiedzieć po 7-8 kolejkach, a pełny obraz będziemy mieli po rundzie jesiennej. Na pewno ważny będzie początek sezonu.Do pierwszego meczu zostało nam jeszcze półtora tygodnia (2 sierpnia MKS na inauguracje zagra u siebie z Legionovią Legionowo - dop. red.), więc mamy jeszcze czas na doszlifowanie niektórych elementów w naszej grze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska