Do niedawna za poród rodzinny w Opolu pacjentka musiała zapłacić 100 zł. W tym tygodniu opłata została zniesiona.
- Rodząca nadal ma prawo zdecydować, kto będzie jej towarzyszył w trakcie porodu. Może to być bliska osoba z rodziny, położna, która prowadziła ciążę lub lekarz prowadzący - mówił podczas dzisiejszej konferencji prasowej Edward Puchała, który od tygodnia szefuje szpitalowi ginekologiczno-położniczemu w Opolu.
Rodząca będzie też mogła zażyczyć sobie znieczulenia, które otrzyma za darmo.
- Zależy nam na tym, aby była to świadoma decyzja, dlatego pacjentce zostaną przedstawione różne metody łagodzenia bólu - od ćwiczeń po środki farmakologiczne. Ostatecznie wybór będzie należał do niej - wyjaśnia dyrektor Puchała. - Opracowujemy właśnie standardy postępowania dla takich porodów.
Do tej pory znieczulenie podawano jedynie ze wskazań medycznych. Rocznie takich przypadków było na opolskiej porodówce ok. 60-80.
Szpital musi też zadbać o poprawę reputacji, mocno nadszarpniętej po feralnym porodzie, w którym jedna z córeczek opolskiego olimpijczyka Bartłomieja Bonka doznała poważnego niedotlenienia mózgu. Nowy dyrektor, z uwagi na toczące się postępowanie sądowe, tej sprawy komentować nie chciał. Zapewnił natomiast, że dołoży starań, aby rodzące czuły się w szpitalu komfortowo.
Personel przeszedł szkolenia, ale nie wszyscy wzięli sobie do serca jak rozmawiać z pacjentkami i skargi pojawiają się nadal. Nowy dyrektor i na to ma sposób.
Jaki - czytaj w piątkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?