Tabor Szynowy z Opola nadal bez zleceń

Artur Janowski Janowski
Archiwum
Upadły zakład miał w lipcu wystartować z pierwszymi zleceniami napraw wagonów m.in. dla PKP Intercity. Tymczasem poza zwolnieniem ponad 300 osób załogi w firmie nic się nie dzieje.

Wprawdzie PKP Intercity podtrzymuje chęć współpracy, ale nie idą za tym żadne umowy.

- Nie mam dobrych wieści - przekazano mi tylko, że oferta, którą tam złożyliśmy, jest atrakcyjna dla PKP IC i tyle - przyznaje syndyk Jerzy Pałys.

Tabor Szynowy od dłuższego czasu był w złej sytuacji finansowej. Jego poprzednie władze w marcu 2013 r. złożyły wniosek o tzw. upadłość układową.

We wrześniu zawarty został układ między spółką a wierzycielami ws. spłaty zadłużenia. Gdy firma nie wywiązywała się z zawartych zobowiązań, urząd skarbowy złożył w grudniu 2013 r. wniosek o upadłość likwidacyjną.

W styczniu większościowy pakiet akcji spółki kupiła Grupa Leo Maks, która deklarowała chęć ratowania zakładu, ale niewiele w tym kierunku robiła i pod koniec lutego sąd ogłosił upadłość likwidacyjną.

W kwietniu pracownicy Taboru, którzy od końca listopada nie otrzymywali wynagrodzeń, dostali pensje z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Przy ulicy Rejtana - gdzie znajduje się zakład - produkcja i naprawa wagonów trwała ponad 100 lat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska