34-letni pseudomakler z Leśnicy miał wyłudzić ponad 4 miliony złotych

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 10 lat więzienia. Sprawą zajmie się Sąd Okręgowy w Opolu.
Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 10 lat więzienia. Sprawą zajmie się Sąd Okręgowy w Opolu. Karolina Misztal / Polskapresse
Prokuratura Okręgowa w Opolu skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie 34-letniego mieszkańca Leśnicy. Miał on podając się za maklera i znawcę rynków inwestycyjnych, wyłudzić od co najmniej 63 osób ponad 4 mln złotych.

34-latek działał na terenie województwa opolskiego oraz śląskiego i oszukał ponad 60 osób.

Arkadiusz B. miał gadane. Oszukani przez niego ludzie byli przekonani, że jest maklerem, a on to wykorzystał. Namówił ich do zainwestowania czasami znacznych kwot w różne przedsięwzięcia biznesowe, które w krótkim czasie miały przynieść spory zysk. Mówił, że będą to akcje spółek giełdowych, waluta oraz kruszce szlachetne.

Inwestycje miały przynosić zysk już po 10-14 dniach. Aby nie wzbudzać podejrzeń Arkadiusz B. niedługo po otrzymaniu od pokrzywdzonej osoby pieniędzy, faktycznie przekazywał jej niewielkie - w stosunku do wyjściowej kwoty - sumy (wynosiły one od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych) i przekonywał, że są to wypracowane przez niego zyski.

Faktycznie pieniądze pochodziły z puli, którą dostał od pokrzywdzonego, bo - jak się później okazało - oskarżony nie miał zamiaru ani możliwości poczynienia deklarowanych inwestycji.

Arkadiusz B. zdaniem prokuratury posługiwał się wizytówkami firmy finansowej, w której pracował. Na swoje ofiary wybierał członków bliższej oraz dalszej rodziny, sąsiadów, szkolnych kolegów oraz polecone mu osoby. Powierzali mu oni różne kwoty od kilku do kilkuset tysięcy złotych.

Oskarżony - jak wynika z aktu oskarżenia - powoływał się na biegłą znajomość rynków inwestycyjnych z tytułu zatrudnienia w firmie pośrednictwa finansowego. Dopiero później wyszło na jaw, że choć faktycznie w niej pracował, to zajmował się głównie sprzedażą polis ubezpieczeniowych.

Miał też utrzymywać, że jest maklerem giełdowym, choć faktycznie nie miał żadnych kwalifikacji w tym kierunku.

Gdy oszukani zaczęli domagać się zwrotu pieniędzy tłumaczył się przejściowymi problemami finansowymi lub osobistymi. Mówił, że likwidacja konkretnej inwestycji w danym momencie nie opłaca się i część osób dało się do tego przekonać, inwestując kolejne pieniądze.

W akcie oskarżenia zarzucono Arkadiuszowi B., że wyłudził ponad 4 miliony złotych. W przypadku sześciu pokrzywdzonych wyłudzone od nich kwoty przekroczyły 200 tys. zł (najwięcej było to około 700 tys. zł).

Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 10 lat więzienia. Sprawą zajmie się Sąd Okręgowy w Opolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska