Mimo interwencji mieszkańców w urzędzie miasta, bulwar Karola Musioła wciąż "ozdabia" tablica, na której wisi kilkanaście nielegalnych ogłoszeń.
Nie lepiej jest na innych ulicach, gdzie można spotkać plakaty przyczepione do drzew czy naklejki nalepione na drzwiach wejściowych kamienic.
- Co z tego, że miasto z roku na rok pięknieje, skoro nie potrafi sobie poradzić z klejeniem plakatów byle jak i byle gdzie - denerwuje się Łukasz Kowalski, który poprosił nas o interwencję.
Opolanie mają żal do straży miejskiej, która - w ich ocenie - jest mało skuteczna.
- Zwracamy uwagę na nielegalne plakaty, a gdy strażnicy złapią kogoś na gorącym uczynku, to litości nie ma - twierdzi Krzysztof Maślak, zastępca komendanta SM.
Za klejenie plakatu bez zgody właściciela można dostać mandat od 20 do 500 zł.
- Sami reagujemy, sprawdzamy też sygnały od mieszkańców - przekonuje Maślak.
Jesienią rusza jednak kampania wyborcza do samorządów i można być pewnym, że problem nielegalnych plakatów jeszcze się zwiększy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?