Piłkarska III liga: Odra Opole - Ruch Zdzieszowice 2-1

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Krzysztof Gancarczyk był najlepszym piłkarzem na boisku. Zdobył gola i zanotował asystę.
Krzysztof Gancarczyk był najlepszym piłkarzem na boisku. Zdobył gola i zanotował asystę. Oliwer Kubus
Inaugurujące sezon dla obu zespołów spotkanie derbowe nie zachwyciło. Bramki padały po prezentach rywali, a gospodarze wygrali w nagrodę za nieco większe chęci, choć remis byłby sprawiedliwy.

Derby, upał i duchota oraz inauguracja, której nie chciał nikt przegrać zdecydowały o tym, że mecz wyglądał jak wyglądał. Obie ekipy nie kwapiły się do ataków, a szybkich wyjść nie było, bo tempo akcji było marne. Obie jedenastki w tym meczu przeprowadziły po jednej składnej akcji. Najpierw po zagraniu Szatkowskiego sam na sam z bramkarzem Odry znalazł się Ł. Damrat, ale Wichman obronił jego strzał nogą. Potem po dośrodkowaniu M. Gancarczyka główkował jego brat Krzysztof, ale na posterunku był Sochacki.

Tyle, że obaj bramkarze nie mieli swojego dnia. Wichman kilka razy się zawahał, kilka wyszedł bardzo wysoko i źle wybijał piłkę, z czego nie skorzystali rywale. Z kolei Sochachacki popełnił kosztowny błąd w 28. min. Do tego momentu Ruch wymieniał podania wzdłuż boiska, a miejscowi piłkę tracili. Ci drudzy za sprawą K. Gancarczyka i Dei oddali jednak dwa niecelne strzały. We wspomnianej 28. min nie mający innego wyjścia K. Gancarczyk uderzył z blisko 30 metrów, a piłka skozłowała przed Sochacki i odbijając się od niego wylądował w siatce pod poprzeczką.
- Trzeba bramkarzowi dać okazję, aby się pomylił i to była taka bramka - ocenił jej strzelec.

W 37. min był remis. Okazję chwilę wcześniej zmarnował Ł. Damrat, ale Sochackiemu postanowił się zrewanżować Flejterski. Zagrał fatalnie na 25 metrze od własnej bramki. Piłki dopadł T. Damrat i mimo interwencji dwóch piłkarzy Odry uderzył, a futbolówka odbijając się od nogi rywala przelobowała bramkarza.
- Prawie trzy lata nie grałem z powodu kontuzji, ale pewnych rzeczy się nie zapomina - powiedział T. Damrat. - Napastnik musi czyhać na takie błędy, a kiedy przejąłem piłkę uniosłem ją w górę i się udało.

W ciągu pozostałych minut warto odnotować jedynie trzy sytuacje. Odra w tym czasie starała się atakować i miała optyczną przewagę. Jej efektem był strzał Dei z dystansu (obroniony przez Sochackiego) oraz niecelna główka Gładkowskiego na pustą bramkę (uderzał jednak w trudnej pozycji, bo dośrodkowanie było nieco za wysokie). Wreszcie w 89. min Ruch ruszył z szybką kontrą, ale doskonale przerwał ją rezerwowy gawron. Zagrał błyskawicznie do K. Gancarczyka, a ten przerzucił na drugą stronę do Wolnego. Napastnik Odry "złamał" akcję do środka, ułożył piłkę na prawą nogę i uderzył przy krótkim słupku.

- Dwie pierwsze swoje sytuacje starałem się rozwiązać podobnie, ale
raz był blok, a raz pudło - relacjonował Wolny. - Trzecia próba wyszła idealnie. Bramka cieszy bardzo, bo przecież dała nam wygraną, a ja udowodniłem, że będę walczył o wyjściowy skład i warto na mnie stawiać.

Odra Opole - Ruch Zdzieszowice 2-1 (1-1)**
1-0 K. Gancarczyk - 28., 1-1 T. Damrat - 37., 2-1 Wolny - 88.
Odra: Wichman - Droszczak, Michniewicz, Peroński, Kiełbasa - Deja (71. Gawron), Flejterski - M. Gancarczyk (67. Wolny), K. Gancarczyk, Brusiło (36. Sobczyński) - Gładkowski (81. Niemczyk). Trener Zbigniew Smółka.
Ruch: Sochacki - Polak, Kostrzycki, Bachor, Nowak - Sotor, Pindral (63. Czajkowski), Ł. Damrat, Kiliński (87. Kapłon), Szatkowski (74. Rychlewicz) - T. Damrat (56. Dudek). Trener Łukasz Rogacewicz.
Sędziował Sławomir Smaczny (Bytom). Żółte kartki: Peroński, K. Gancarczyk, Wolny - Sotor, Nowak. Widzów 600. **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska