Nowy pomysł NFZ. Chorzy mogą dostać po kieszeni

Redakcja
To jest chore. Ktoś kto wymyślił ten przepis, powinien dostać duży zastrzyk, dużą igłą - mówi Mirosław Małowski, lekarz z przychodni podstawowej opieki zdrowotnej MSWiA w Opolu.
To jest chore. Ktoś kto wymyślił ten przepis, powinien dostać duży zastrzyk, dużą igłą - mówi Mirosław Małowski, lekarz z przychodni podstawowej opieki zdrowotnej MSWiA w Opolu. Sławomir Mielnik
Jeśli lekarz rodzinny przyjmie pacjenta po 18-tej, nie będzie mógł mu wypisać recepty refundowanej.

- Czy to znaczy, że mam punktualnie o 18.00 zamknąć gabinet, nawet, gdy na korytarzu czeka jeszcze chory? Odesłać go z kwitkiem, zignorować? - pyta Adam Tomczyk, lekarz rodzinny z NZOZ "Medica" w Leśnicy. - Ależ to absurd. My wiemy, jaki mamy kontrakt, pilnujemy, żeby się zmieścić z przyjęciami od ósmej do osiemnastej. Ale to nie jest zakład produkcyjny, tylko przychodnia. Ludzie przychodzą do nas po pomoc, nie możemy jej odmówić.

Lekarze podkreślają, że trudno jest im się trzymać sztywnych godzin, zwłaszcza w okresach wzmożonych przeziębień, zachorowań na grypę, gdy poczekalnie są pełne.

Centrala Narodowego Funduszu Zdrowia, wprowadzając ten restrykcyjny przepis, powołuje się na rozporządzenie ministra zdrowia, dotyczące świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej.

Obowiązuje on - jak twierdzi NFZ - od dawna, ale dotąd nikt go nie respektował. Teraz fundusz chce to "uporządkować".

- NFZ już wielokrotnie wykazał, że w imię przestrzegania prawa, gubi poczucie rzeczywistości - uważa Adam Szlęzak, prezes NZOZ Optima, któremu podlegają przychodnie w Opolu, Prudniku i Nysie. - Fundusz po raz kolejny zapomina, że pacjenci, którzy rzecz jasna na tym najbardziej ucierpią, to są żywi ludzie, a nie pozycje w tabelkach. Lekarz przyjmuje do 18.00, to po tej godzinie przecież nadal jest lekarzem. Nie powinien więc tracić uprawnienia do wypisywania recept refundowanych.
Ani centrali NFZ w Warszawie, ani w oddziale funduszu w Opolu, mimo wielokrotnych prób, nie udało nam się w czwartek uzyskać komentarza do nowego pomysłu.

- Uważam, że NFZ powinien się z niego jak najszybciej wycofać, dla dobra pacjentów - komentuje natomiast Roman Kolek, wicemarszałek województwa opolskiego. - Przecież wiadomo, jak bardzo utrudniony jest dostęp do przychodni. Że pacjenci nieraz godzinami muszą czekać, żeby uzyskać poradę, czy receptę na leki, które stale zażywają. Trzeba im pomóc, a nie ich represjonować.

Wicemarszałek Kolek twierdzi, że zna osobiście wielu lekarzy pierwszego kontaktu, którzy powinni kończyć przyjęcia o 18.00, ale zostają w pracy dłużej, nawet do 21.00. Bo nie chcą nikogo odesłać z kwitkiem.

- Rozumiem, że NFZ chce uszczelnić system, żeby lekarze, którzy po godzinach pracy w przychodni, przepisują leki refundowane np. znajomym, już tego nie robili - dodaje Roman Kolek. - Ale nie w ten sposób. Bo to uderza rykosztem w pacjentów i w tych lekarzy, którzy rzetelnie pracują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska