- To nie był ładny mecz - stwierdził trener Tuchu Łukasz Rogacewicz. - Dużo było w nim walki, a mało sytuacji. Najważniejsze, że wygraliśmy. Jesteśmy bardzo zadowoleni z trzech punktów zdobytych na trudnym terenie. Mnie cieszy, że to co sobie założyliśmy jeśli chodzi o grę w defensywie udało się w pełni zrealizować. Aż miło było patrzeć na naszą grę obronną.
Piłka raz wpadła do bramki gości, ale Mateusz Majsner był na spalonym i gol nie został uznany. Ruch pierwszy raz groźnie zaatakował w 10. min. Wówczas w sytuacji sam na sam z golkiperem Skry Adrianem Woszczyną znalazł się Dawid Kiliński, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i szansa przepadła.
Gol padł w ostatniej akcji pierwszej odsłony. Kiliński z rzutu rożnego dośrodkował na krótki słupek, a tam najwięcej sprytu wykazał Szatkowski i trafił do siatki. Gospodarze nawet nie wznawiali gry od środka, bo sędzia zakończył pierwszą część gry zaraz po golu.
W drugiej połowie Skra, która w poprzednim sezonie do samego końca walczyła o 1. miejsce w III lidze starała się atakować, ale biła głową w mur. Defensywa "Zdzichów" była bowiem bardzo szczelna i nie popełniła ani jednego błędu.
Skra Częstochowa - Ruch Zdzieszowice 0-1 (0-1)
0-1 Szatkowski - 45.
Skra: Woszczyna - Łęszczak (78. Sobala), Szwarga, Mastalerz, Abramowicz - Niedbała (86. Bojańczyk), Czupryna (65. Suślik), Piwiński, Tomczyk (65. Gerega), Musiał - Majsner. Trener Piotr Mrozek.
Ruch: Kasprzik - Matyja (76. Polak), Kostrzycki, Bachor, Piotr Dyczek - Sotor, Ł. Damrat (86. Rychlewicz), Kapłon (68. Czajkowski), Kiliński, Szatkowski - Dudek (60. T. Damrat). Trener Łukasz Rogacewicz. Sędziował Tomasz Okaj (Kluczbork). Żółte kartki: Łęszczak, Majsner, Abramowicz, Gerega, Suślik - Kasprzik, Sotor, Szatkowski. Widzów 200.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?