Saltex IV liga: Racławia Racławice Śląskie - Pogoń Prudnik 3-1

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Piłkarz Racławi Adam Zalewski (przy piłce) "ucieka" Mateuszowi Płóciennikowi z Pgoni.
Piłkarz Racławi Adam Zalewski (przy piłce) "ucieka" Mateuszowi Płóciennikowi z Pgoni. Oliwer Kubus
Na trybunach zasiadło niemal 300 kibiców. Gospodarze wszak debiutowali w IV lidze, a na dodatek sezon zaczęli od derbów powiatu.

Miejscowi fani opuszczali stadion usatysfakcjonowani. Ich drużyna zanotowała wymarzony start i w debiucie zwyciężyła w dobrym stylu 3-1. O losach spotkania, które z powodu ulewy rozpoczęło się z opóźnieniem, przesądziła już do przerwy. Wynik otworzył Łukasz Bielak, podwyższył efektowną główką Tomasz Hajduk, a tuż przed zejściem do szatni ładnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Dariusz Hajduk. Piłka nabrała poślizgu i zaskoczyła występującego niegdyś w Racławicach Tomasza Roskosza.

- Częściej trafiam z rzutów wolnych niż z gry - powiedział Dariusz Hajduk. - Zdawałem sobie sprawę, że murawa jest śliska, dlatego zdecydowałem się na strzał z dużej odległości.
- Wiedzieliśmy, że rywale rzucą się na nas i zagrają agresywnie. Mimo to nie potrafiliśmy ich powstrzymać - tłumaczył kapitan Pogoni Marcin Rudzki. - Pierwsza bramka podcięła nam skrzydła. Do momentu jej straty też mieliśmy okazje, niestety u nas szwankowała skuteczność.

Goście dopiero w doliczonym czasie gry zdobyli honorową bramką za sprawą Patryka Surmy. Pomocnik prudniczan umieścił piłkę w siatce już w 68. min, ale wtedy sędzia dopatrzył się spalonego.
- Nasi kibice, którzy tę sytuację dobrze widzieli, twierdzili, że spalonego nie było - przekonywał obrońca Pogoni Bartosz Wójtowicz. - Nawet jeśli arbiter się pomylił, trzeba uczciwie oddać, że gospodarze byli lepsi w całym spotkaniu i bardziej zdeterminowani. U nas szwankowała komunikacja i ustawienie w defensywie. Nie trenowaliśmy w pełnym składzie, bo część zawodników wróciła z urlopów. Być może dlatego nie wszyscy wytrzymali trudy spotkania.

Pełnię radości w obozie Racławii zmącił stracony gol.
- Podarowaliśmy rywalom prezent - oceniał trener miejscowych Marek Malewicz. - Błąd naszego gracza tym razem nie zaważył na wyniku, ale takie rzeczy trzeba tłamsić w zarodku, by się nie powtarzały. Moim podopiecznym należą się jednak pochwały. W roli faworyta była Pogoń, a my pokazaliśmy, że jako beniaminek nie będziemy chłopcem do bicia.

Racławia Racławice Śląskie - Pogoń Prudnik 3-1 (3-0)
1-0 Bielak - 23., 2-0 T. Hajduk - 33., 3-0 D. Hajduk - 45., 3-1 Surma - 90
Racławia: Kania - Fedyn, Reiwer, Czerniak (83. Guzowski), Strojny (86. Maciaszczyk) - Piela, D. Hajduk, Zalewski, Bielak (68. Pawłowski) - Achtelik, T. Hajduk (88. Piecha). Trener Marek Malewicz.
Pogoń: Roskosz - Leśniowski, Pietruszka, Cajzner, Wójtowicz - Surma, Scholz (86. Gościej), Rewucki, Płóciennik, Dziwisz (46. Pogoda) - Rudzki. Trener Dariusz Przybylski.
Sędziował Wojciech Muszyński (Nysa). Żółte kartki: D. Hajduk, Maciaszczyk - Wójtowicz, Płóciennik, Pietruszka, Rudzki. Widzów 280.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska